Jak przypomina z Brukseli wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, zwiększenie gotowości bojowej w Europie to jedna z decyzji ubiegłorocznego szczytu NATO. Strategia 4x30 zakłada, że do 2020 roku Sojuszu ma mieć do dyspozycji 30 batalionów zmechanizowanych, 30 eskadr powietrznych oraz 30 okrętów bojowych, gotowych do działania nie później niż po 30 dniach.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, że prace nad kompletowaniem dyżurnych oddziałów zmierzają ku końcowi.

- Mamy już około trzech czwartych potrzebnych nam wojsk. Wciąż jeszcze mamy pracę do zrobienia, ale do końca roku zamierzamy skompletować wszystkie siły - poinformował Jens Stoltenberg.

Żołnierzy na dyżury bojowe przeznaczy też Polska. W rozmowie z dziennikarzami w Brukseli minister obrony Mariusz Błaszczak nie chciał jednak mówić o szczegółach.

- Oczywiście, zgłosiliśmy naszą aktywność we wszystkich trzech rodzajach sił zbrojnych. O szczegółach pozwólcie Państwo, że nie będę jeszcze teraz mówił. Te szczegóły zostaną przedstawione na grudniowym szczycie przywódców państw Sojuszu Północnoatlantyckiego - dodał minister.

Nowe decyzje NATO są konsekwencją agresywnego zachowania Rosji w regionie. Po aneksji Krymu i po wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy Sojusz utworzył nowe siły szybkiego reagowania, a do Polski i krajów bałtyckich przysłał po tysiąc żołnierzy. NATO zmienia teraz swoją strukturę dowodzenia i wzmacnia współpracę wywiadowczą.