Andrzej Duda zdobył największą liczbę głosów wyborców na Łotwie, a Rafał Trzaskowski - na Litwie i w Estonii. W polskich wyborach prezydenckich w krajach bałtyckich głosowało w sumie około sześciuset osób.
Głosy można było oddawać w siedzibach polskich ambasad. Jak powiedzieli korespondentowi Polskiego Radia przewodniczący obwodowych komisji wyborczych, głosowanie przebiegło bez żadnych incydentów.
Z powodu wymagań związanych z bezpieczeństwem sanitarnym, wyborcy byli wpuszczani do lokali pojedynczo. W większości były to osoby, które wcześniej dopisały się do list wyborczych. Polaków z zaświadczeniami tym razem było zdecydowanie mniej.
- Nie mamy stanu społecznej kwarantanny, ale turystów jest wciąż mało - powiedział Marian Sokalski, przewodniczący wileńskiej obwodowej komisji wyborczej.
Podobnie było na Łotwie i w Estonii, ale w przeciwieństwie do Litwy, państwa te w związku z pandemią nałożyły w minionym tygodniu tymczasowe restrykcje na mieszkańców Polski i przyjazd tam wiązałby się z koniecznością przejścia dwutygodniowej kwarantanny.
W głosowaniu nie wzięły udziału polskie mniejszości narodowe. Nasi rodacy, którzy mieszkają przede wszystkim na Litwie i Łotwie, nie posiadają bowiem polskiego obywatelstwa.