Z Afganistanu wyleciał ostatni brytyjski samolot przeznaczony tylko dla cywilów. Do kolejnych wsiądą głównie żołnierze, urzędnicy i dyplomaci.
Operacja trwała dwa tygodnie - w cieniu niepewności politycznej i zagrożenia terrorem.
- Od 13 sierpnia sprowadziliśmy w bezpieczne miejsce blisko 15 tysięcy osób. W Kabulu pracowało nad tym około tysiąca osób: personel wojskowy, dyplomatyczny i cywilny - powiedział Laurie Bristow, brytyjski ambasador w Afganistanie.
Ewakuowani najpierw spędzą 10 dni na covidowej kwarantannie. Potem - w miarę możliwości - dostaną mieszkania. Lokali brakuje, więc niektórzy pozostaną w hotelach. Część uciekinierów otrzyma potem status uchodźców. Inni będą mogli dostać pięcioletnią wizę, która pozwoli im ubiegać się o stałe zamieszkanie na Wyspach.
Nie wszystkim udało się wydostać na czas. Brytyjczycy oceniają, że na miejscu pozostały setki ludzi, którzy mają prawo dostać się do Zjednoczonego Królestwa.
- Nie zapomnieliśmy o nich. Nadal będziemy robić, co możemy, by im pomóc - zapewnił Laurie Bristow.
Ale teraz wydostanie się z kraju będzie o wiele trudniejsze. Zachodnie wojska znikną z Afganistanu do końca miesiąca.
Premier Boris Johnson rozmawiał o Afganistanie z niemiecką kanclerz Angelą Merkel. Według komunikatu Downing Street, liderzy zgodzili się, że świat powinien zrobić co się da, by uniknąć kryzysu humanitarnego w tym kraju.
Londyn cały czas stawia sprawę jasno: jeśli Talibowie liczą na inwestycje i pomoc - muszą nadal pozwalać na wyjazdy z kraju i przestrzegać praw człowieka.
- Od 13 sierpnia sprowadziliśmy w bezpieczne miejsce blisko 15 tysięcy osób. W Kabulu pracowało nad tym około tysiąca osób: personel wojskowy, dyplomatyczny i cywilny - powiedział Laurie Bristow, brytyjski ambasador w Afganistanie.
Ewakuowani najpierw spędzą 10 dni na covidowej kwarantannie. Potem - w miarę możliwości - dostaną mieszkania. Lokali brakuje, więc niektórzy pozostaną w hotelach. Część uciekinierów otrzyma potem status uchodźców. Inni będą mogli dostać pięcioletnią wizę, która pozwoli im ubiegać się o stałe zamieszkanie na Wyspach.
Nie wszystkim udało się wydostać na czas. Brytyjczycy oceniają, że na miejscu pozostały setki ludzi, którzy mają prawo dostać się do Zjednoczonego Królestwa.
- Nie zapomnieliśmy o nich. Nadal będziemy robić, co możemy, by im pomóc - zapewnił Laurie Bristow.
Ale teraz wydostanie się z kraju będzie o wiele trudniejsze. Zachodnie wojska znikną z Afganistanu do końca miesiąca.
Premier Boris Johnson rozmawiał o Afganistanie z niemiecką kanclerz Angelą Merkel. Według komunikatu Downing Street, liderzy zgodzili się, że świat powinien zrobić co się da, by uniknąć kryzysu humanitarnego w tym kraju.
Londyn cały czas stawia sprawę jasno: jeśli Talibowie liczą na inwestycje i pomoc - muszą nadal pozwalać na wyjazdy z kraju i przestrzegać praw człowieka.