Na greckiej wyspie Kos coraz trudniejsze jest dotarcie do miejsc związanych z zabójstwem 27-letniej Polki i świadków zdarzenia.
Część pośrednich świadków, czyli osoby które tragicznego dnia widziały w różnych częściach wyspy 27-letnią Anastazję jest już zmęczona nieustannymi pytaniami i unika dziennikarzy lub wprost odmawia udzielenia odpowiedzi. Przed domem, w którym mieszkał podejrzany i gdzie widziany był w towarzystwie Polki stoi pracownik firmy ochroniarskiej, który pilnuje, aby nikt nie wchodził na teren posesji i nie fotografował jej z bliska. Nie można także ustalić, gdzie znajduje się współlokator podejrzanego, czyli ta osoba, która potwierdziła obecność Anastazji w domu Banglijczyka.
Z informacji, którymi dysponują mieszkańcy wyspy wynika, że dowody zebrane przez grecką policję w znacznym stopniu obciążają podejrzanego. Według informacji, do których dotarło Polskie Radio, dane lokalizacyjne zarejestrowane w telefonach ofiary i podejrzanego wskazują, że w kluczowych dla śledztwa momentach osoby te znajdowały się w tym samym miejscu.
Na razie nie wiadomo kiedy zakończy się śledztwo i kiedy prokuratura przystąpi do sporządzania aktu oskarżenia.