W Berlinie rozpoczęło się spotkanie rosyjskiej opozycji. Biorą w nim udział Rosjanie napiętnowani przez moskiewski reżim określeniem „zagraniczny agent”. Większość z nich jest ścigana w swojej ojczyźnie za potępienie inwazji na Ukrainę i dyktatury Władimira Putina.
Na zjazd „zagranicznych agentów” przyjechało ponad sto osób. Głównie działacze opozycji, w tym Michaił Chodorkowski, a także niezależni dziennikarze i obrońcy praw człowieka.
Politolog Aleksandr Morozow podkreślił, że rosyjska opozycja choć nie może obalić reżimu Władimira Putina, to stara się w każdy możliwy sposób destabilizować dyktaturę.
Jeden z organizatorów spotkania Artiom Ważenkow podkreśla, że można postawić znak równości między „zagranicznym agentem” i przeciwnikiem wojny oraz reżimu Putina.
- Wszyscy ci ludzie opowiadają się za pokojem, są przeciwko wojnie, dyktaturze i za demokracją oraz ochroną praw człowieka - dodaje rosyjski opozycjonista.
Berlińskie spotkanie rosyjskiej opozycji potrwa do soboty.
Politolog Aleksandr Morozow podkreślił, że rosyjska opozycja choć nie może obalić reżimu Władimira Putina, to stara się w każdy możliwy sposób destabilizować dyktaturę.
Jeden z organizatorów spotkania Artiom Ważenkow podkreśla, że można postawić znak równości między „zagranicznym agentem” i przeciwnikiem wojny oraz reżimu Putina.
- Wszyscy ci ludzie opowiadają się za pokojem, są przeciwko wojnie, dyktaturze i za demokracją oraz ochroną praw człowieka - dodaje rosyjski opozycjonista.
Berlińskie spotkanie rosyjskiej opozycji potrwa do soboty.