Sejm decyduje o przyszłorocznym budżecie, trwa drugie czytanie projektu. Tomasz Trela z Lewicy podkreślał, że obecny rząd przywrócił właściwą rangę tej regulacji.
Przypomniał, że za rządów PiS duża część środków była wydawana poza budżetem.
- Ja pamiętam debaty budżetowe za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Posłowie byli wprowadzani przez rząd Mateusza Morawieckiego w błąd. Wiele wydatków nie było ujętych w budżecie. A później pan premier wychodził i mówił, że cudownie znalazły się pieniądze, które dzisiaj właśnie w projekcie budżetu trzeba ująć, żeby te prezenty za rządów Prawa i Sprawiedliwości spłacać - tłumaczył Trela.
Projekt przewiduje m.in. rekordowe wydatki na obronność - wyniosą blisko 5 proc. PKB. Agnieszka Kłopotek z PSL zauważyła jednak, że jest to "budżet trudnych wyborów".
- Rząd musi realizować strategiczne potrzeby obronne, obietnice wyborcze i jednocześnie dostosować się do rekomendacji Komisji Europejskiej, która będzie wymagała zmniejszenia deficytu od 2024 roku. Po kilkuletniej przerwie wywołanej pandemią i przedłużonej wskutek ataku Rosji na Ukrainę, ponownie obowiązują unijne reguły budżetowe - dodała Kłopotek.
Projekt przewiduje również rekordowe wydatki na ochronę zdrowia czy programy społeczne. Utrzymuje dotychczasowe jak 800 plus, jak i zakłada finansowanie nowych, jak np. renta wdowia czy tzw. babciowe.
Wniosek o odrzucenie projektu w całości złożyły w drugim czytaniu PiS oraz Konfederacja. Oznacza to, że projekt wróci do komisji. Głosowanie nad rządową regulacją ma odbyć się w piątek.
- Ja pamiętam debaty budżetowe za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Posłowie byli wprowadzani przez rząd Mateusza Morawieckiego w błąd. Wiele wydatków nie było ujętych w budżecie. A później pan premier wychodził i mówił, że cudownie znalazły się pieniądze, które dzisiaj właśnie w projekcie budżetu trzeba ująć, żeby te prezenty za rządów Prawa i Sprawiedliwości spłacać - tłumaczył Trela.
Projekt przewiduje m.in. rekordowe wydatki na obronność - wyniosą blisko 5 proc. PKB. Agnieszka Kłopotek z PSL zauważyła jednak, że jest to "budżet trudnych wyborów".
- Rząd musi realizować strategiczne potrzeby obronne, obietnice wyborcze i jednocześnie dostosować się do rekomendacji Komisji Europejskiej, która będzie wymagała zmniejszenia deficytu od 2024 roku. Po kilkuletniej przerwie wywołanej pandemią i przedłużonej wskutek ataku Rosji na Ukrainę, ponownie obowiązują unijne reguły budżetowe - dodała Kłopotek.
Projekt przewiduje również rekordowe wydatki na ochronę zdrowia czy programy społeczne. Utrzymuje dotychczasowe jak 800 plus, jak i zakłada finansowanie nowych, jak np. renta wdowia czy tzw. babciowe.
Wniosek o odrzucenie projektu w całości złożyły w drugim czytaniu PiS oraz Konfederacja. Oznacza to, że projekt wróci do komisji. Głosowanie nad rządową regulacją ma odbyć się w piątek.
- A później pan premier wychodził i mówił, że cudownie znalazły się pieniądze, które dzisiaj właśnie w projekcie budżetu trzeba ująć, żeby te prezenty za rządów Prawa i Sprawiedliwości spłacać - tłumaczył Trela.