26 osób zostało rannych w czasie nocnych protestów w Gruzji - poinformowało tamtejsze ministerstwo zdrowia. Z komunikatu wynika, że wśród rannych, którym udzielono pomocy medycznej, było 23 demonstrantów i trzech przedstawicieli służb porządkowych.
W nocy w stolicy kraju Tbilisi po raz kolejny na ulicach protestowali zwolennicy eurointegracji. Policja używała gazu i armatek wodnych, a demonstranci ustawiali barykady z koszy na śmieci i rzucali petardy.
W Gruzji od prawie tygodnia trwa protest przeciwko decyzji rządu o zamrożeniu procesu integracji z Unią Europejską.
To reakcja na podważanie przez Unię uczciwości gruzińskich wyborów parlamentarnych. Zgodnie z oficjalnymi wynikami partia Gruzińskie Marzenie zdobyła w tych wyborach ponad 50 procent głosów, jednak proeuropejska opozycja twierdzi, że wybory zostały sfałszowane i nie uznaje ich wyników.
W Gruzji protestują też studenci i uczniowie. Część uczelni i szkół przyłączyła się do protestu w obronie eurointegracji i zawiesiła zajęcia. Studenci i uczniowie gromadzą się na dziedzińcach lub przed gmachami placówek edukacyjnych i tam wznoszą proeuropejskie hasła.
- Nie chcemy putinowskiego systemu, nie chcemy rządów Rosji, chcemy do Europy - mówią młodzi ludzie.
Niektórzy od ubiegłego tygodnia uczestniczą w wieczornych protestach organizowanych w centrum Tblisi. Są tam narażeni na ataki policjantów, którzy wykorzystują armatki wodne i gaz łzawiący.
Protesty w Gruzji trwają od czwartku.
W Gruzji od prawie tygodnia trwa protest przeciwko decyzji rządu o zamrożeniu procesu integracji z Unią Europejską.
To reakcja na podważanie przez Unię uczciwości gruzińskich wyborów parlamentarnych. Zgodnie z oficjalnymi wynikami partia Gruzińskie Marzenie zdobyła w tych wyborach ponad 50 procent głosów, jednak proeuropejska opozycja twierdzi, że wybory zostały sfałszowane i nie uznaje ich wyników.
W Gruzji protestują też studenci i uczniowie. Część uczelni i szkół przyłączyła się do protestu w obronie eurointegracji i zawiesiła zajęcia. Studenci i uczniowie gromadzą się na dziedzińcach lub przed gmachami placówek edukacyjnych i tam wznoszą proeuropejskie hasła.
- Nie chcemy putinowskiego systemu, nie chcemy rządów Rosji, chcemy do Europy - mówią młodzi ludzie.
Niektórzy od ubiegłego tygodnia uczestniczą w wieczornych protestach organizowanych w centrum Tblisi. Są tam narażeni na ataki policjantów, którzy wykorzystują armatki wodne i gaz łzawiący.
Protesty w Gruzji trwają od czwartku.