Stocznia Szczecińska przygotowuje się do odtworzenia jednego z najważniejszych ciągów technologicznych potrzebnych do budowy statków.
Chodzi o urządzenia potrzebne do spawania blach. Ich koszt szacuje się na około 6 milionów euro. Zakład czeka jednak na dokapitalizowanie od nowego właściciela.
Jesteśmy gotowi do podpisania umowy z wykonawcą ciągu spawania blach - mówi Marek Bączkowski, wiceprezes Stoczni Szczecińskiej.
- Proces analiz technicznych wyboru dostawcy mamy już za sobą. Jesteśmy blisko podpisania umowy, warunek jest taki, że stocznia będzie dokapitalizowana, co obiecuje nam nowy właściciel, czyli Fundusz Rozwoju Spółek - zaznaczył Marek Bączkowski.
Ciąg spawania blach to właściwie średniej wielkości zakład pracy, który będzie znajdował się w osobnej hali.
- To długa, automatyczna linia, która zaczyna się od momentu dostawy płatów blachy, poprzez ich doczołowe zetknięcie, spawanie... - dodaje wiceprezes stoczni.
Ciąg istniał w dawnej stoczni, jednak po jej zamknięciu został zezłomowany. Produkcja takiej instalacji i jej montaż potrwa ponad pół roku.
Jesteśmy gotowi do podpisania umowy z wykonawcą ciągu spawania blach - mówi Marek Bączkowski, wiceprezes Stoczni Szczecińskiej.
- Proces analiz technicznych wyboru dostawcy mamy już za sobą. Jesteśmy blisko podpisania umowy, warunek jest taki, że stocznia będzie dokapitalizowana, co obiecuje nam nowy właściciel, czyli Fundusz Rozwoju Spółek - zaznaczył Marek Bączkowski.
Ciąg spawania blach to właściwie średniej wielkości zakład pracy, który będzie znajdował się w osobnej hali.
- To długa, automatyczna linia, która zaczyna się od momentu dostawy płatów blachy, poprzez ich doczołowe zetknięcie, spawanie... - dodaje wiceprezes stoczni.
Ciąg istniał w dawnej stoczni, jednak po jej zamknięciu został zezłomowany. Produkcja takiej instalacji i jej montaż potrwa ponad pół roku.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
Zezłomowanie ciągu można porównać do zbombardowania okupowanego miasta, które po prostu miało przestać istnieć, dlatego ta wiadomość napawa optymizmem przez łzy, bo o ile łatwiej byłoby wznowić działalność, gdyby ten sprzęt nie został zniszczony, a także ile środków finansowych zostałoby zaoszczędzonych.
Moge zrozumiec zamkniecie zakladu ale niszczenie mienia nie.Ktos powinien za to odpowiadac ale sady nie ida w tym kierunku.
Należałoby sprawdzić czy czasem nie został ten cały sprzęt rozkradziony i wywieziony .
trole internetowe rzucają oskarżenia, że ktoś-coś, a jedynym wnioskiem z tego płynącym jest to, że PiS-owskie służby i prokuratury przez ponad 3 lata nie chciały podjąć tropu.
Może warto się zastanowić DLACZEGO?
Ciekawe, kto zarobił na złomowaniu starego ciągu, skoro był sprawny. Teraz trzeba dopłacić taką niebotyczną kwotę, żeby go odbudować.. Powodzenia, żeby się udało. Wtedy Stocznia wyjdzie na tym lepiej, niż gdyby miała dalej ten stary ciąg spawalniczy