Autobusy linii 58 i 59 są przeładowane. Dzieci spóźniają się do szkół, a starsi do pracy - tak skarży się część mieszkańców szczecińskiej Żelechowej.
Linie te kursują z Gocławia na plac Rodła. Na przystanek przy ulicy Robotniczej, która jest w połowie trasy, przyjeżdżają już przeładowane.
Według mieszkańców, najgorzej jest w godzinach szczytu. W środę rano, by zdążyć do pracy, kilka osób poszło na inne przystanki, a kilka innych zamówiło taksówkę.
- Lekcje zaczynamy o 7.30. Chciałyśmy wejść do autobusu, ale nie dałyśmy rady. Nie było już nawet gdzie stać - opowiadają uczennice.
- Jesteśmy ściśnięci jak sardynki - narzeka jeden z pasażerów, któremu udało się wsiąść do autobusu.
O tym, że składy są zatłoczone i niedostosowane do potrzeb mówią również sami kierowcy. - Jak dojdą studenci, to będzie jeszcze gorzej - dodają.
Dariusz Wołoszczuk ze szczecińskiego Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego przyznaje, że mimo zwiększenia częstotliwości jazdy, autobusy linii 58 i 59 nie zdały egzaminu.
- Jeszcze we wrześniu postaramy się, aby te linie były obsługiwane także przez tabor przegubowy. Będzie się to wiązać z wycofaniem autobusów przegubowych z innych tras - zapewnia.
Pierwszy skład pojawił się już we wtorek. Następne będą wtedy, gdy będzie wiadomo, z których tras można je przenieść. Większość taboru ma być wymieniona do końca września.
- Lekcje zaczynamy o 7.30. Chciałyśmy wejść do autobusu, ale nie dałyśmy rady. Nie było już nawet gdzie stać - opowiadają uczennice.
O tym, że składy są przeładowane i niedostosowane do potrzeb mówią również sami kierowcy. - Jak dojdą studenci to będzie jeszcze gorzej - dodają.