Od przyszłego roku Stargard pozbędzie się przymiotnika Szczeciński. Zdaniem ekspertów, którzy byli gośćmi audycji "Radio Szczecin na Wieczór" to powrót do właściwej nazwy, która istnieje od przeszło 900 lat.
- Tak rodziły się takie koszmary jak Dębno Lubuskie, które nigdy w ziemi lubuskiej nie leżało, Strzelce Krajeńskie czy właśnie Stargard Szczeciński. Szczecin był znany, a Stargard nie bardzo mieszkańcom Polski się kojarzył - tłumaczy Migdalski.
Nazwa Stargard ma długie korzenie - mówi Mirosław Opęchowski, historyk sztuki i z-ca Naczelnika Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miejskiego w Stargardzie.
- Cały czas chodzi o stary gród i to się nie zmieniło. Oczywiście zmieniały się nacje czy zapisy nazwy, ale cały czas chodzi o stary gród - wyjaśnia Opęchowski.
Na zmiany nazw na szyldach, tablicach i pieczątkach będziemy musieli trochę poczekać, to nie stanie się w ciągu jednej, sylwestrowej nocy - mówi Piotr Styczewski ze stargardzkiego magistratu.
- My będziemy to robić sukcesywnie. Wymiana tablic czy pieczątek nie dotyczy tylko i wyłącznie Urzędu Miejskiego w Stargardzie, ale także jednostek mu podległych - tłumaczy Styczewski.
Władze miasta szacują, że zmiana oznaczeń i urzędowych druków będzie kosztować 50 tysięcy złotych.
Komisje, które w latach 40 ustalały nowe nazwy miast, popełniały liczne błędy - mówi dr Paweł Migdalski, historyk i regionalista z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Nazwa Stargard ma długie korzenie - mówi Mirosław Opęchowski, historyk sztuki i z-ca Naczelnika Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Miejskiego w Stargardzie.