Eksperci podzieleni w ocenie możliwości reaktywacji przemysłu stoczniowego w Szczecinie. Krokiem w tym kierunku ma być przejęcie przez Fundusz Inwestycyjny Mars Szczecińskiego Parku Przemysłowego od Towarzystwa Finansowego Silesia za 100 mln zł.
Zawarcie transakcji oficjalnie ogłosili w poniedziałek w Szczecinie: wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz oraz minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk.
Jak mówił w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" specjalista z branży morskiej Rafał Zahorski, o niczym wielkim to nie świadczy.
- To, że jeden państwowy podmiot przekazał majątek stoczni drugiemu podmiotowi absolutnie nie świadczy o tym, że będziemy budować statki albo że coś zmieniło się w sytuacji samej stoczni czy tego, co się teraz tak szumnie nazywa stocznią - komentował Zahorski. - W tej chwili, tak naprawdę z niczego, mamy budować bardzo wyspecjalizowany statek, który jest promem morskim.
Zgodnie z planem, w Szczecinie miałyby powstać dwa promy dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Były prezes spółki Stocznia Szczecińska Porta Holding S.A Krzysztof Piotrowski oceniał, że jest to możliwe, choć niełatwe.
- Problem jest tylko w tym, w jaki sposób ta stocznia będzie organizowana, jak będzie pracowała i w jakim tempie będzie miała zamiar zbudować te promy - mówił Piotrowski.
Rządzący deklarują, że chcą położyć stępkę pod budowę pierwszego promu w drugim kwartale tego roku. Według dr inż. Andrzeja Montwiłła z Akademii Morskiej w Szczecinie, to może się udać. - Jeżeli zjawią się za tym gwarancje kapitałowe i finansowanie, to położenie stępki nie jest problemem - ocenił.
Koszt budowy jednego promu dla PŻB wynosi około 450 milionów złotych. Fundusz Mars jest właścicielem większości akcji m.in. Stoczni Remontowej Nauta S.A. w Gdyni oraz Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia S.A.
Jak mówił w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" specjalista z branży morskiej Rafał Zahorski, o niczym wielkim to nie świadczy.
- To, że jeden państwowy podmiot przekazał majątek stoczni drugiemu podmiotowi absolutnie nie świadczy o tym, że będziemy budować statki albo że coś zmieniło się w sytuacji samej stoczni czy tego, co się teraz tak szumnie nazywa stocznią - komentował Zahorski. - W tej chwili, tak naprawdę z niczego, mamy budować bardzo wyspecjalizowany statek, który jest promem morskim.
Zgodnie z planem, w Szczecinie miałyby powstać dwa promy dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Były prezes spółki Stocznia Szczecińska Porta Holding S.A Krzysztof Piotrowski oceniał, że jest to możliwe, choć niełatwe.
- Problem jest tylko w tym, w jaki sposób ta stocznia będzie organizowana, jak będzie pracowała i w jakim tempie będzie miała zamiar zbudować te promy - mówił Piotrowski.
Rządzący deklarują, że chcą położyć stępkę pod budowę pierwszego promu w drugim kwartale tego roku. Według dr inż. Andrzeja Montwiłła z Akademii Morskiej w Szczecinie, to może się udać. - Jeżeli zjawią się za tym gwarancje kapitałowe i finansowanie, to położenie stępki nie jest problemem - ocenił.
Koszt budowy jednego promu dla PŻB wynosi około 450 milionów złotych. Fundusz Mars jest właścicielem większości akcji m.in. Stoczni Remontowej Nauta S.A. w Gdyni oraz Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia S.A.
Jak mówił w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" specjalista z branży morskiej Rafał Zahorski, o niczym wielkim to nie świadczy.
- Problem jest tylko w tym, w jaki sposób ta stocznia będzie organizowana, jak będzie pracowała i w jakim tempie będzie miała zamiar zbudować te promy - mówił były prezes spółki Stocznia Szczecińska Porta Holding S.A Krzysztof Piotrowski.