Marszałek województwa chce powołać międzynarodową grupę, która przyjrzy się wpływowi budowy gazociągu Nord Stream 2 na regiony wokół Morza Bałtyckiego. To pierwsza inicjatywa Olgierda Geblewicza jako przewodniczącego Komisji ds. Zrównoważonego Rozwoju Terytorialnego inicjatywy ARLEM (Eurośródziemnomorskiego Zgromadzenia Samorządów Regionalnych i Lokalnych).
Zagrożeni mogą czuć się też rybacy, bo stracą część wód, na których obecnie mogą łowić. Dotknięci będą także rolnicy z wyspy Rugia, po której poprowadzony będzie rurociąg. Poza tym, podczas realizacji inwestycji zagrożenie może stanowić broń chemiczna zatopiona w minionych dziesięcioleciach w morzu.
Te problemy - jak mówi Olgierd Geblewicz - dzięki powołaniu grupy będą dogłębnie zanalizowane.
- Na pewno w polskim interesie nie jest to, by ta inwestycja powstała, a jeżeli już [miałaby powstać - przyp. red.], by powstała bardzo szybko. Mamy interes w tym, żeby z naszymi partnerami z Unii Europejskiej zdobyć wiedzę, by poważnie się zastanowić, czy tego typu gazociąg jest potrzebny - zauważył marszałek Geblewicz.
W skład grupy mają wejść samorządowcy z co najmniej czterech krajów. Już teraz chętni do dołączenia do niej są przedstawiciele Polski, Litwy, Łotwy i Węgier. O tym czy zespół zostanie powołany, jesienią powinno zdecydować prezydium Europejskiego Komitetu Regionów.
- Powinniśmy, być może, próbować powstrzymać powstanie rurociągu, bo jest to wciąż inwestycja bardzo kontrowersyjna. Być może, z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Europy, nie jest korzystna. Gruntowne zapoznanie się z procesem legislacyjnym może spowodować dłuższą perspektywę czasową więc będziemy mieć trochę oddechu by w Europie trochę szerzej o tym podyskutować - dodał Olgierd Geblewicz.