To 26 rzeźb, które pod okiem artysty-pomysłodawcy Stanisława Motyki stworzyły dzieci i mieszkańcy, a które staną w podwórkach centrum Szczecina. Są nieco większe niż naturalne ptaki. Wszystko to w ramach, skomplikowanie brzmiącego, miejskiego projektu: "Niwelacja błędów infrastrukturalnych poprzez sztukę ulicy - Street Art".
- Na deskach najpierw robiliśmy rzeźby z gliny, zrobiliśmy koguta! - To moja praca, świetna przygoda, po raz pierwszy w życiu coś rzeźbiłem i wyszło! - relacjonowali artyści-amatorzy.
Jak prace oceniają sami szczecinianie?
- Bardzo ładne, super! Wrocław ma swoje krasnoludki, my mamy swoje ptaszyska! - zauważył jeden z mieszkańców miasta.
Mieszkańcy zwykle narzekają na rzeźby, które stawiają im w przestrzeni urzędnicy - więc pomysł był taki, żeby mieszkańcy sami je sobie wyrzeźbili.
- Szczecin reklamuje się hasłem pływających ogrodów. A w ogrodach są ptaki! W Szczecinie są ptaki Hasiora, są orły Zemły (Pomnik Czynu Polaków - przyp. red.), myślę, że to wdzięczny temat. Ptaszyska dają możliwość też taką, że jak ptak nie wyjdzie, to może z niego zawsze być ptaszysko! - tłumaczy pomysłodawca Stanisław Motyka.
Powarsztatową wystawę rzeźb mieszkańców można obejrzeć w galerii „Na strychu” w DK 13 Muz do 27 lutego. Potem rzeźby trafią na szczecińskie podwórka. Koszt projektu to ok. 118 tys zł.
Rzeźby umieszczone będą w podwórzach kwartałów zabudowy przy ul. Wielkopolskiej, Mazurskiej, Monte Cassino, alei Papieża Jana Pawła II (kwartał nr 11) oraz Księcia Bogusława, Władysława Łokietka, Władysława Jagiełły, Błogosławionej Królowej Jadwigi (kwartał nr 52).
„Ptaki i ptaszyska” to część realizowanego od 2017 roku projektu pt. „Niwelacja błędów infrastrukturalnych poprzez sztukę ulicy - Street Art". Pierwszym przedsięwzięciem w ramach projektu było działanie Mirosławy Jarmołowicz pt. "Miasto dla sztuki - miasto dla każdego", której instalacje (zdjęcia natury) stanęły we wnętrzach trzech szczecińskich podwórek (podwórko na Przybysławy 2, Kolumba 6a, i Krzywoustego 25).