11 osób straciło dach nad głową i dorobek życia. Po pożarze budynku, do jakiego doszło w nocy z soboty na niedzielę w Białogardzie, trwa szacowanie strat i organizowanie pomocy.
Pogorzelcy potrzebują wszystkiego. - Uciekałam z domu o 1 w nocy. Ponad 40 lat mieszkam tu i nie wiem jak przeżyję. Ciężko mówić - przyznaje z drżącym głosem jedna z poszkodowanych.
- Synowa wyszła i zobaczyła płomienie, to nas pobudziła. Trudne do opisania, jak się na to patrzy. Tragedia. W domu wszystko pozalewane - dodają inni mieszkańcy.
Spalony dom na razie nie nadaje się do zamieszkania. Burmistrz Białogardu Krzysztof Bagiński powiedział, że pogorzelisko jest teraz zabezpieczane, by nie było większych strat. - Chodzi o to, żeby ten gruz i spalone elementy usunąć ze strychu, żeby mieszkania nie ucierpiały jeszcze bardziej. Liczę oczywiście na wsparcie mieszkańców i pomoc przedsiębiorców. Są to mieszkania prywatne, nieubezpieczone, więc trudno tu o taką instytucjonalną pomoc. Trzeba będzie tym ludziom pomóc w jakiś inny sposób - mówił.
Mieszkańcy tymczasowe schronienie znaleźli w białogardzkim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Krzysztof Bagiński zapowiedział, że niebawem zostaną im udostępnione mieszkania zastępcze, w których będą mogli zamieszkać na czas remontu spalonego domu. - Postaramy się jak najszybciej zabezpieczyć mieszkania chronione, żeby ci ludzie mieli czas na odremontowanie domu. Mamy też kilka mieszkań, które przyznajemy w procedurze "do remontu". Być może uda się przygotować je w trybie pilnym, by mogli tam zamieszkać - wyjaśnia burmistrz.
W poniedziałek stan budynku mają oceniać inspektorzy nadzoru budowlanego. Ze wstępnej opinii strażaków wynika, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. Pomoc dla pogorzelców organizuje Caritas diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Pieniądze, z dopiskiem "Pogorzelcy Białogard", można wpłacać na konto podane na stronie Caritas diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
- Synowa wyszła i zobaczyła płomienie, to nas pobudziła. Trudne do opisania, jak się na to patrzy. Tragedia. W domu wszystko pozalewane - dodają inni mieszkańcy.
Spalony dom na razie nie nadaje się do zamieszkania. Burmistrz Białogardu Krzysztof Bagiński powiedział, że pogorzelisko jest teraz zabezpieczane, by nie było większych strat. - Chodzi o to, żeby ten gruz i spalone elementy usunąć ze strychu, żeby mieszkania nie ucierpiały jeszcze bardziej. Liczę oczywiście na wsparcie mieszkańców i pomoc przedsiębiorców. Są to mieszkania prywatne, nieubezpieczone, więc trudno tu o taką instytucjonalną pomoc. Trzeba będzie tym ludziom pomóc w jakiś inny sposób - mówił.
Mieszkańcy tymczasowe schronienie znaleźli w białogardzkim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Krzysztof Bagiński zapowiedział, że niebawem zostaną im udostępnione mieszkania zastępcze, w których będą mogli zamieszkać na czas remontu spalonego domu. - Postaramy się jak najszybciej zabezpieczyć mieszkania chronione, żeby ci ludzie mieli czas na odremontowanie domu. Mamy też kilka mieszkań, które przyznajemy w procedurze "do remontu". Być może uda się przygotować je w trybie pilnym, by mogli tam zamieszkać - wyjaśnia burmistrz.
W poniedziałek stan budynku mają oceniać inspektorzy nadzoru budowlanego. Ze wstępnej opinii strażaków wynika, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. Pomoc dla pogorzelców organizuje Caritas diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Pieniądze, z dopiskiem "Pogorzelcy Białogard", można wpłacać na konto podane na stronie Caritas diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.