Prezydent Świnoujścia i jego zastępczyni interweniują w sprawie kotów, które żyją w stoczni remontowej Gryfia.
Leszek Gładysz w naszej audycji interwencyjnej "Czas reakcji" tłumaczył, że problemem jest to, że kotów jest za dużo i stwarzają zagrożenie.
- Koty niestety są zapchlone. Efekt był taki, że jednemu z budynków groziło wyłączenie z eksploatacji z tego tytułu, że pracownicy skarżyli się na to, że obskakują ich pchły. Budynek był pełen odchodów - mówił Gładysz.
Oburzyło to między innymi obrońców zwierząt. Interweniuje także miasto. Barbara Michalska w liście pisze między innymi, że "Zima to trudny okres dla kotów wolno żyjących. Ich przetrwanie zależy przede wszystkim od dobrej woli i wrażliwości każdego z nas. Rozumiemy, że stocznia ma problem z kotami. Ale jego rozwiązaniem nie może być zakaz ich dokarmiana. To jest po prostu nieludzkie.".
W imieniu miasta prosi o zniesieni zakazu dokarmiania zwierząt, zaoferowała też pomoc w zakupie karmy, a także pokryciu kosztów opieki weterynaryjnej.