W Kołobrzegu odbył się protest armatorów jednostek organizujących turystyczne rejsy wędkarskie. Właściciele ponad 20 kutrów jest przeciwnych unijnej dyrektywie zakazującej od 1 stycznia 2020 roku łowienia dorszy w Bałtyku.
Protestujemy, by ktoś nas w końcu zauważył - powiedział Waldemar Giżanowski, prezes stowarzyszenia armatorów jachtów rybołówstwa rekreacyjnego.
- Protest ruchomy, pływamy w kółko. My tylko prosimy o to, żeby nie zostawić nas samych, tak jak to jest w tej chwili. Bruksela zamykając Bałtyk pozbawiła nas możliwości zarobkowania. Od 1 stycznia 2020 roku pozostaniemy bez środków do życia - mówił Giżanowski.
Protest skończył się o godzinie 12. Poza Kołobrzegiem armatorzy blokowali porty w Ustce, Darłowie, Władysławowie i Łebie.
Protestujący oczekują spotkania z ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markiem Gróbarczykiem. Liczą na ministerialne wsparcie w walce o rekompensaty pozwalające im przetrwać w okresie zakazu.
Łącznie problem na polskim wybrzeżu ma dotyczyć ponad 200 jednostek.
- Protest ruchomy, pływamy w kółko. My tylko prosimy o to, żeby nie zostawić nas samych, tak jak to jest w tej chwili. Bruksela zamykając Bałtyk pozbawiła nas możliwości zarobkowania. Od 1 stycznia 2020 roku pozostaniemy bez środków do życia - mówił Giżanowski.
Protest skończył się o godzinie 12. Poza Kołobrzegiem armatorzy blokowali porty w Ustce, Darłowie, Władysławowie i Łebie.
Protestujący oczekują spotkania z ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markiem Gróbarczykiem. Liczą na ministerialne wsparcie w walce o rekompensaty pozwalające im przetrwać w okresie zakazu.
Łącznie problem na polskim wybrzeżu ma dotyczyć ponad 200 jednostek.