Cierpi na chorobę genetyczną, która dotknęła tylko sześcioro dzieci w Polsce. W czwartek szczecinianie zorganizowali jej wyjątkowe urodziny.
Martyna Olszewska do szpitala Zdroje w Szczecinie przyjechała na operację neurologiczną z Siedlec. Obchodzi właśnie 5. urodziny i dostała wyjątkowy prezent. Po tym jak jej mama zamieściła na Facebooku wpis z pytaniem, gdzie może zamówić tort dla córki, pomoc okazali szczecinianie.
Dzięki ich mobilizacji Martynka dostała nie tylko wymarzony tort, ale też zabawki, pluszaki i balony.
- Chciałam serdecznie podziękować wszystkim, którzy włączyli się w niespodziewaną akcję. Jesteśmy zaskoczeni jak szczecinianie mogli się zjednoczyć i nam pomóc - mówiła mama Martynki.
- Przyszedłem wesprzeć Martynkę w jej bólu i cierpieniu, żeby choć na chwilę mogła o tym zapomnieć. Poszedłem do żony, powiedziałem, że od 28 lat obchodzę urodziny, "zróbmy coś dla kogoś". Powiedziałem, że dla siebie nie chcę nic, zorganizujmy coś dla Martynki. Tak wyszło - zdradził pan Darek, również jubilat, mieszkaniec Szczecina.
Martynka - dla swojego bezpieczeństwa - nie mogła przyjąć gości w swojej szpitalnej sali, ale pomachała im przez okno.
Dziewczynka, tak jak jej brat, cierpi na miopatię. To poważna choroba genetyczna, która powoduje, że mięśnie dziewczynki są coraz słabsze; na noc podłączana jest do respiratora.
Dzięki ich mobilizacji Martynka dostała nie tylko wymarzony tort, ale też zabawki, pluszaki i balony.
- Chciałam serdecznie podziękować wszystkim, którzy włączyli się w niespodziewaną akcję. Jesteśmy zaskoczeni jak szczecinianie mogli się zjednoczyć i nam pomóc - mówiła mama Martynki.
- Przyszedłem wesprzeć Martynkę w jej bólu i cierpieniu, żeby choć na chwilę mogła o tym zapomnieć. Poszedłem do żony, powiedziałem, że od 28 lat obchodzę urodziny, "zróbmy coś dla kogoś". Powiedziałem, że dla siebie nie chcę nic, zorganizujmy coś dla Martynki. Tak wyszło - zdradził pan Darek, również jubilat, mieszkaniec Szczecina.
Martynka - dla swojego bezpieczeństwa - nie mogła przyjąć gości w swojej szpitalnej sali, ale pomachała im przez okno.
Dziewczynka, tak jak jej brat, cierpi na miopatię. To poważna choroba genetyczna, która powoduje, że mięśnie dziewczynki są coraz słabsze; na noc podłączana jest do respiratora.