Pod tym tytułem szczeciński IPN wydaje niezwykłą książkę autorstwa Edyty Wnuk i Marzeny Kruk. Zapis kilkunastu wielogodzinnych rozmów z Janiną "Jachną" Smoleńską, sanitariuszką oddziałów partyzanckich "Kmicica" oraz 5. i 4. Brygady Wileńskiej AK w latach 1943–1947.
Promocja wydawnictwa odbędzie się 26 stycznia o godzinie 18 w studiu koncertowym S-1. Wstęp na spotkanie jest wolny.
"Jachna" jest jakże typowym, szlachetnym reprezentantem swojego pokolenia. Przeszła cały szlak charakterystyczny dla "żołnierzy wyklętych": od walki z okupantem niemieckim, przez konspirację antykomunistyczną, po więzienie epoki stalinowskiej. Książka ta jest opowieścią o jej życiu, wyborach i decyzjach - napisała w obszernym wstępie do książki Marzena Kruk.
- Myśmy jak najszybciej chcieli oddać życie za ojczyznę - powiedziała Janina Smoleńska wyjaśniając przyczyny wstąpienia do partyzantki. Zdaniem Marzeny Kruk taka postawa - tylko pozornie pełna patosu - była powszechna wśród ludzi z pokolenia "Jachny", urodzonych i wychowanych na Kresach. Dla nich ojczyzna była dobrem nadrzędnym.
O tej gotowości do złożenia każdej ofiary za ojczyznę przekonujemy się wielokrotnie w trakcie lektury, śledząc losy Janiny Smoleńskiej w legendarnych oddziałach Polskiego Państwa Podziemnego - "Kmicica", "Łupaszki" i "Ronina". Najdobitniej czytając relację z pokazowego procesu przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Bydgoszczy, w którym za konspiracyjną działalność została skazana na dwukrotną karę śmierci. Wyrok na mocy amnestii zamieniono na 15 lat więzienia, oraz pozbawienie praw obywatelskich i honorowych na zawsze.
"Jeśli zaś chodzi o to, że odzwyczaję się od życia na wolności, to jest najmniejsze zmartwienie, bardziej muszę myśleć o tym, czy i kiedy będę na wolności. Zresztą to mało ważne i jeżeli o tym myślę, to jak już pisałam, tylko ze względu na Was chciałabym przeżyć" - pisała w styczniu 1948 roku w liście do rodziców 22-letnia "Jachna". Wówczas miała już za sobą pierwsze miesiące w najcięższym kobiecym więzieniu w Fordonie, do którego w czasach stalinowskiego terroru trafiały Polki po wyrokach za działalność polityczną w ZWZ, AK, WiN, czy NSZ.
Wyszła po 10 latach z 35-procentową utratą zdrowia. Od 1957 r. pracowała jako nauczycielka języka polskiego w szkołach szczecińskich: podstawowych (nr 6, 10, 35, 70), średnich (I Liceum Ogólnokształcące dla Pracujących, Studium Nauczycielskie), a także wyższych (Wyższa Szkoła Nauczycielska, Wyższa Szkoła Pedagogiczna, Uniwersytet Szczeciński). W 1996 r. została matką chrzestną 12. Dywizji Zmechanizowanej im. J. Hallera. Dziś Janina Smoleńska mieszka w centrum Szczecina.
"Jachna" jest jakże typowym, szlachetnym reprezentantem swojego pokolenia. Przeszła cały szlak charakterystyczny dla "żołnierzy wyklętych": od walki z okupantem niemieckim, przez konspirację antykomunistyczną, po więzienie epoki stalinowskiej. Książka ta jest opowieścią o jej życiu, wyborach i decyzjach - napisała w obszernym wstępie do książki Marzena Kruk.
- Myśmy jak najszybciej chcieli oddać życie za ojczyznę - powiedziała Janina Smoleńska wyjaśniając przyczyny wstąpienia do partyzantki. Zdaniem Marzeny Kruk taka postawa - tylko pozornie pełna patosu - była powszechna wśród ludzi z pokolenia "Jachny", urodzonych i wychowanych na Kresach. Dla nich ojczyzna była dobrem nadrzędnym.
O tej gotowości do złożenia każdej ofiary za ojczyznę przekonujemy się wielokrotnie w trakcie lektury, śledząc losy Janiny Smoleńskiej w legendarnych oddziałach Polskiego Państwa Podziemnego - "Kmicica", "Łupaszki" i "Ronina". Najdobitniej czytając relację z pokazowego procesu przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Bydgoszczy, w którym za konspiracyjną działalność została skazana na dwukrotną karę śmierci. Wyrok na mocy amnestii zamieniono na 15 lat więzienia, oraz pozbawienie praw obywatelskich i honorowych na zawsze.
"Jeśli zaś chodzi o to, że odzwyczaję się od życia na wolności, to jest najmniejsze zmartwienie, bardziej muszę myśleć o tym, czy i kiedy będę na wolności. Zresztą to mało ważne i jeżeli o tym myślę, to jak już pisałam, tylko ze względu na Was chciałabym przeżyć" - pisała w styczniu 1948 roku w liście do rodziców 22-letnia "Jachna". Wówczas miała już za sobą pierwsze miesiące w najcięższym kobiecym więzieniu w Fordonie, do którego w czasach stalinowskiego terroru trafiały Polki po wyrokach za działalność polityczną w ZWZ, AK, WiN, czy NSZ.
Wyszła po 10 latach z 35-procentową utratą zdrowia. Od 1957 r. pracowała jako nauczycielka języka polskiego w szkołach szczecińskich: podstawowych (nr 6, 10, 35, 70), średnich (I Liceum Ogólnokształcące dla Pracujących, Studium Nauczycielskie), a także wyższych (Wyższa Szkoła Nauczycielska, Wyższa Szkoła Pedagogiczna, Uniwersytet Szczeciński). W 1996 r. została matką chrzestną 12. Dywizji Zmechanizowanej im. J. Hallera. Dziś Janina Smoleńska mieszka w centrum Szczecina.