Byli pracownicy stoczni domagali się wstrzymania sprzedaży majątku stoczniowego. Stowarzyszenie Obrony Przemysłu Okrętowego w Polsce zaapelowało też do sądu, aby wyraził zgodę na postępowanie układowe z wierzycielami dla stoczni.

W ten sposób, twierdzą członkowie stowarzyszenia, jest możliwa reaktywacja Stoczni Szczecińskiej. Dziś przed głównym budynkiem dyrekcji stoczni związkowcy zorganizowali wiec. Manifestacja nie odbyła się jednak, ponieważ przyszło zbyt mało osób. Kolejny wiec zapowiedziano za tydzień.

Byli stoczniowcy, którzy przyszli na wiec są bezrobotni. - Ja mogę mówić w swoim imieniu, że czuję się sprzedany - powiedział jeden z nich.

Krzysztof Piotrowski prezes Porty Holding w upadłości uważa, że tylko zgoda sądu na układ z wierzycielami da możliwość reaktywacji produkcji w Stoczni Szczecińskiej. - Sprawa Porty Holding ciągnie się już od 2002 roku - powiedział Piotrowski.

Po upadku Stoczni w Szczecinie rynek pracy w Zachodniopomorskiem załamał się. Największy problem ze znalezieniem pracy mają byli stoczniowcy, którzy mają niewiele lat do emerytury.