Zamiast melisy...kilka przysiadów. Podczas wieczornego meczu biało-czerwonych z Czechami, stres gwarantowany. W większości polskich domów emocje sięgną zenitu.
Od wyniku spotkania zależy awans naszej reprezentacji do ćwierćfinału Euro. Jak kibicować, by nie... zachorować?
Nie tylko dla sportowców piłka to poważna sprawa. - Bez futbolu nie ma życia - mówi jeden z kibiców.
Kibicowanie niektórych jednak sporo kosztuje. - Oglądam dopóty, dopóki nie da mi się we znaki nerwowa sytuacja - zdradza jedna z kobiet.
By uniknąć niebezpiecznych skoków ciśnienia, warto więc przygotować się do meczu. Szczególnie tego najważniejszego. Trener fitness Artur Matuszczak z klubu RKF poleca jogę, medytację albo po prostu długi spacer. - Jeżeli ktoś ma problemy z emocjami, można kupić rączki do zginania, dobre są pompki, przysiady, skrzynkę z piwem można podnosić. Każdy wariant jest dobry - tłumaczy.
Dla biało-czerwonych jedyny wariant to zwycięstwo.
Jak kibicujemy? Krzyczymy, wymachujemy rękoma i zaciskami zęby - w trakcie oglądania meczów towarzyszą nam silne emocje. Czy pokrzykiwanie na telewizor może jakoś wpłynąć na grę naszej drużyny? - Lepsze to niż tłumienie emocji w sobie - twierdzi psychoterapeuta, Artur Giza-Zwierzchowski.
Oczywiście - wszystko z umiarem. Dlatego w przypadku niezadowalającego nas wyniku, nie wyrzucajmy telewizora przez okno.
A szczecinianie będą kibicować z kolegami w pubie, w restauracji, w strefie kibica, w domu przed telewizorem. Początek emocji o 20.45.
Nie tylko dla sportowców piłka to poważna sprawa. - Bez futbolu nie ma życia - mówi jeden z kibiców.
Kibicowanie niektórych jednak sporo kosztuje. - Oglądam dopóty, dopóki nie da mi się we znaki nerwowa sytuacja - zdradza jedna z kobiet.
By uniknąć niebezpiecznych skoków ciśnienia, warto więc przygotować się do meczu. Szczególnie tego najważniejszego. Trener fitness Artur Matuszczak z klubu RKF poleca jogę, medytację albo po prostu długi spacer. - Jeżeli ktoś ma problemy z emocjami, można kupić rączki do zginania, dobre są pompki, przysiady, skrzynkę z piwem można podnosić. Każdy wariant jest dobry - tłumaczy.
Dla biało-czerwonych jedyny wariant to zwycięstwo.
Jak kibicujemy? Krzyczymy, wymachujemy rękoma i zaciskami zęby - w trakcie oglądania meczów towarzyszą nam silne emocje. Czy pokrzykiwanie na telewizor może jakoś wpłynąć na grę naszej drużyny? - Lepsze to niż tłumienie emocji w sobie - twierdzi psychoterapeuta, Artur Giza-Zwierzchowski.
Oczywiście - wszystko z umiarem. Dlatego w przypadku niezadowalającego nas wyniku, nie wyrzucajmy telewizora przez okno.
A szczecinianie będą kibicować z kolegami w pubie, w restauracji, w strefie kibica, w domu przed telewizorem. Początek emocji o 20.45.