Piłkarki nożne Olimpii nie zawiodły i pewnie zdobyły komplet punktów w rozgrywkach o mistrzostwo Polski.
Szczecinianki wygrały z Rolnikiem Biedrzychowice 4:1 w zaległym meczu Ekstraligi kobiet.
To drugie zwycięstwo ekipy trenera Adama Gołubowskiego w tym sezonie. Dwa gole dla olimpijek zdobyła Martyna Brodzik, która w roli kapitana zespołu zastąpiła Julię Brzozowską.
- Chciałam dobrze zastąpić naszą Julię Brzozowską, która pauzowała za kartki. Myślę, że się udało. Pierwsza bramka była dla zdobycia pewności siebie, a druga: dla spokoju. Sytuacji miałyśmy więcej. Mogło się skończyć wyższym wynikiem, ale - niestety, taka jest piłka, wpadły tylko cztery bramki. Są trzy punkty, były bardzo potrzebne - oceniła.
Oprócz Martyny Brodzik gole dla Olimpii zdobyły Amelia Bińkowska i Weronika Szymaszek.
Dla drużyny z Głogówka honorową bramkę - z rzutu karnego - strzeliła Aleksandra Dubiel.
Szczecinianki po środowej wygranej awansowały na 9. miejsce w tabeli. W ostatnim w tym roku meczu Ekstraligi piłkarki nożne Olimpii Szczecin - w niedzielę na wyjeździe - zmierzą się z mistrzem Polski, Górnikiem Łęczna.
To drugie zwycięstwo ekipy trenera Adama Gołubowskiego w tym sezonie. Dwa gole dla olimpijek zdobyła Martyna Brodzik, która w roli kapitana zespołu zastąpiła Julię Brzozowską.
- Chciałam dobrze zastąpić naszą Julię Brzozowską, która pauzowała za kartki. Myślę, że się udało. Pierwsza bramka była dla zdobycia pewności siebie, a druga: dla spokoju. Sytuacji miałyśmy więcej. Mogło się skończyć wyższym wynikiem, ale - niestety, taka jest piłka, wpadły tylko cztery bramki. Są trzy punkty, były bardzo potrzebne - oceniła.
Oprócz Martyny Brodzik gole dla Olimpii zdobyły Amelia Bińkowska i Weronika Szymaszek.
Dla drużyny z Głogówka honorową bramkę - z rzutu karnego - strzeliła Aleksandra Dubiel.
Szczecinianki po środowej wygranej awansowały na 9. miejsce w tabeli. W ostatnim w tym roku meczu Ekstraligi piłkarki nożne Olimpii Szczecin - w niedzielę na wyjeździe - zmierzą się z mistrzem Polski, Górnikiem Łęczna.
- Chciałam dobrze zastąpić naszą Julię Brzozowską, która pauzowała za kartki. Myślę, że się udało. Pierwsza bramka była dla zdobycia pewności siebie, a druga: dla spokoju. Sytuacji miałyśmy więcej. Mogło się skończyć wyższym wynikiem, ale - niestety, taka jest piłka, wpadły tylko cztery bramki. Są trzy punkty, były bardzo potrzebne - oceniła.