W środę po południu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbędzie się debata dotycząca sytuacji w Polsce i sporu konstytucyjnego. Wniosek o debatę przeforsowali przewodniczący większości grup politycznych w ubiegłym tygodniu przy sprzeciwie szefa chadeków, do których należy PO i PSL, pod nieobecność lidera konserwatystów, do których należy Prawo i Sprawiedliwość.
- Żadna zmiana na lepsze - komentuje europoseł Kazimierz Michał Ujazdowski. - Jestem zwolennikiem kompromisu wokół Trybunału Konstytucyjnego, natomiast przenoszenie sporu wewnętrznego na arenę międzynarodową jest czymś, co potężnie Polskę osłabia i osłabia autorytet Parlamentu Europejskiego.
Deputowany Janusz Lewandowski uważa, że debata powinna się odbyć, ale później, w przyszłym roku. - Są powody, żeby rozmawiać o Polsce, ale nie w tym tygodniu - dodał.
Na debatę najbardziej naciskali liberałowie i zieloni. - Mamy prawo i obowiązek być częścią tej dyskusji. Komisja powinna przyjść i przedstawić ocenę sytuacji - powiedziała Terry Reintke z grupy zielonych.
Tę ocenę zaprezentuje w środę wiceszef Komisji Frans Timmermans. Później wypowiedzą się przedstawiciele grup. Wstępnie zaplanowano, że debata potrwa około pół godziny.
To będzie trzecia debata dotycząca sporu konstytucyjnego w Polsce. W pierwszej, w połowie stycznia, wzięła udział premier Beata Szydło. Drugą zorganizowano we wrześniu.