Donald Tusk powiedział, że jest i pozostanie niezależny politycznie i bezstronny na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej.
Mówił o tym w Brukseli w przeddzień szczytu, na którym unijni przywódcy mają zdecydować, kto będzie stał na czele Rady przez kolejne dwa i pół roku. Donald Tusk ubiega się o reelekcję przy sprzeciwie Polski, która wystawiła swojego kandydata Jacka Saryusz-Wolskiego.
Donald Tusk był pytany na konferencji o zarzuty polskiego rządu, że wspierał opozycję przy wykorzystaniu międzynarodowej instytucji.
- Znam swoją rolę jako przewodniczący Rady Europejskiej. Jestem i będę w przyszłości bezstronny i politycznie neutralny wobec wszystkich 28 państw członkowskich. Ale jestem też odpowiedzialny za obronę europejskich wartości i zasad - powiedział Donald Tusk.
Dodał, że nie czuje się odpowiedzialny za spór z polskim rządem i że jego pracę ocenią w czwartek unijni liderzy. Konsultacje w sprawie obsady stanowiska przewodniczącego Rady przeprowadził ze stolicami premier Malty, która kieruje teraz pracami Unii. Joseph Muscat nie chciał powiedzieć, jaki jest ich wynik.
- Najpierw poinformuję o tym Radę. Na pewno wszystko odbędzie się zgodnie z procedurami. I jeśli jakiś kraj poprosi o głosowanie, wtedy je zarządzę - dodał premier Malty.
Zgodnie z zapisami traktatowymi, do wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej potrzebna jest większość kwalifikowana, czyli 21 krajów. Na razie tylko Polska zdecydowanie wypowiedziała się przeciwko kandydaturze Donalda Tuska.
Donald Tusk był pytany na konferencji o zarzuty polskiego rządu, że wspierał opozycję przy wykorzystaniu międzynarodowej instytucji.
- Znam swoją rolę jako przewodniczący Rady Europejskiej. Jestem i będę w przyszłości bezstronny i politycznie neutralny wobec wszystkich 28 państw członkowskich. Ale jestem też odpowiedzialny za obronę europejskich wartości i zasad - powiedział Donald Tusk.
Dodał, że nie czuje się odpowiedzialny za spór z polskim rządem i że jego pracę ocenią w czwartek unijni liderzy. Konsultacje w sprawie obsady stanowiska przewodniczącego Rady przeprowadził ze stolicami premier Malty, która kieruje teraz pracami Unii. Joseph Muscat nie chciał powiedzieć, jaki jest ich wynik.
- Najpierw poinformuję o tym Radę. Na pewno wszystko odbędzie się zgodnie z procedurami. I jeśli jakiś kraj poprosi o głosowanie, wtedy je zarządzę - dodał premier Malty.
Zgodnie z zapisami traktatowymi, do wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej potrzebna jest większość kwalifikowana, czyli 21 krajów. Na razie tylko Polska zdecydowanie wypowiedziała się przeciwko kandydaturze Donalda Tuska.