Przedwyborcza debata między szefową CDU Angelą Merkel a jej najgroźniejszym rywalem w wyścigu do fotela kanclerza Niemiec, liderem SPD Martinem Schulzem, odbyła się w niedzielę w niemieckiej telewizji.
Jednym z poruszanych tematów była sprawa zamachów terrorystycznych. Prowadzący debatę dziennikarze przypomnieli ubiegłoroczny atak na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie, dokonany przez Tunezyjczyka. Zginęło wtedy 12 osób, w tym polski kierowca ciężarówki, którą posłużył się napastnik. 24-letni Anis Amri został ostatecznie zastrzelony pod Mediolanem.
Martin Schulz powiedział, że niemieckie władze popełniły wtedy wiele błędów. Zapowiedział, że jeśli zostanie kanclerzem, to walka z terroryzmem zostanie zintensyfikowana.
- Uważam, że musimy zastosować wszelkie możliwe środki zapobiegawcze, które są zgodne z prawem. Chodzi o wczesne rozpoznawanie zagrożeń. Powtórzę to, co już mówiłem: musimy mieć także możliwość deportacji. Jeśli ktoś przebywa w tym kraju i utrudnia własną identyfikację, chce ją ukryć, oszukuje albo wręcz popełnia przestępstwo czy planuje zamach, musi być wyrzucony i to jak najszybciej - mówił Schulz.
Angela Merkel nie była tak stanowcza. - Kogoś, kto ubiega się o azyl w Niemczech, nie możemy po prostu nie wpuścić. Ale oczywiście mamy obowiązek wszystko dokładnie sprawdzić, na przykład analizując dane z telefonu komórkowego. Uważam, że z tych błędów, które zostały popełnione w sprawie Amriego, musimy wyciągnąć nauczkę. Trzeba pobierać odciski palców. Nie może być sytuacji, że ktoś ma dokumenty na 17 różnych nazwisk - mówiła Merkel.
Według pierwszych sondaży przeprowadzonych podczas debaty i tuż po niej, pojedynek zdecydowanie wygrała Angela Merkel. Wybory do Bundestagu odbędą się za trzy tygodnie, 24 września.
Martin Schulz powiedział, że niemieckie władze popełniły wtedy wiele błędów. Zapowiedział, że jeśli zostanie kanclerzem, to walka z terroryzmem zostanie zintensyfikowana.
- Uważam, że musimy zastosować wszelkie możliwe środki zapobiegawcze, które są zgodne z prawem. Chodzi o wczesne rozpoznawanie zagrożeń. Powtórzę to, co już mówiłem: musimy mieć także możliwość deportacji. Jeśli ktoś przebywa w tym kraju i utrudnia własną identyfikację, chce ją ukryć, oszukuje albo wręcz popełnia przestępstwo czy planuje zamach, musi być wyrzucony i to jak najszybciej - mówił Schulz.
Angela Merkel nie była tak stanowcza. - Kogoś, kto ubiega się o azyl w Niemczech, nie możemy po prostu nie wpuścić. Ale oczywiście mamy obowiązek wszystko dokładnie sprawdzić, na przykład analizując dane z telefonu komórkowego. Uważam, że z tych błędów, które zostały popełnione w sprawie Amriego, musimy wyciągnąć nauczkę. Trzeba pobierać odciski palców. Nie może być sytuacji, że ktoś ma dokumenty na 17 różnych nazwisk - mówiła Merkel.
Według pierwszych sondaży przeprowadzonych podczas debaty i tuż po niej, pojedynek zdecydowanie wygrała Angela Merkel. Wybory do Bundestagu odbędą się za trzy tygodnie, 24 września.