Jest propozycja dotycząca zaostrzenia nowelizacji dyrektywy gazowej, która ma utrudnić budowę Nord Stream 2. Autorem raportu w tej sprawie jest przewodniczący komisji do spraw energii Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
Jerzy Buzek zaproponował, by w przypadku gazociągu, który łączy unijny kraj z państwem spoza Wspólnoty i biegnie po dnie morza - jak to jest w przypadku Nord Stream 2 - unijna dyrektywa objęła również wody terytorialne i wyłączne strefy ekonomiczne państw członkowskich. Wcześniej były różne interpretacje. Takie doprecyzowanie rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Ponadto, autor raportu zaproponował, by unijne kraje miały prawo do ewentualnego wyłączenia spod działania dyrektywy jedynie gazociągów wybudowanych przed 8 listopada 2017 roku, czyli przed datą ogłoszenia przez Komisję Europejską nowelizacji. Tego warunku nie spełnia Nord Stream 2. Planowane zakończenie jego budowy to koniec 2019 roku. Komisja Europejska proponowała inny zapis - by zmiany zaczęły obowiązywać od daty wejścia w życie nowelizacji. To jednak mogłoby być zachętą dla zwolenników Gazociągu Północnego do celowego opóźniania prac nad przepisami.
Takie sygnały zresztą już się pojawiły. Polskie Radio w ubiegłym roku informowało o tym, że Niemcy, wspierane przez Holandię, Austrię i Belgię żądają dodatkowych analiz prawnych i studium wykonalności. Komentowano wtedy, że te kraje liczą na to, że nowelizacja unijnych przepisów wejdzie w życie na tyle późno, że nie obejmie już podmorskiej części Nord Stream 2.