Były premier Donald Tusk będzie w poniedziałek zeznawał w tak zwanym procesie smoleńskim. Przesłuchanie przewodniczącego Rady Europejskiej przed warszawskim Sądem Okręgowym zaplanowano na godzinę 10.00.
Donald Tusk będzie zeznawał jako świadek w procesie, który dotyczy niedopełnienia obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 roku. Oskarżonym w tej sprawie jest były szef kancelarii premiera Donalda Tuska, Tomasz Arabski. Oskarżonymi w tej sprawie są też czterej inni urzędnicy.
Tusk pytany w ubiegłym tygodniu przez dziennikarzy w Brukseli o rozprawę powiedział, że zamierza stawić się na wezwanie sądu i nie ma zamiaru uchylać się od takiego obowiązku. Odniósł się też do informacji, jakoby obawiał się ewentualnego aresztowania i "zemsty" ze strony Prawa i Sprawiedliwości, jak pisały niektóre media. Przewodniczący Rady Europejskiej powiedział, że "nie ma zwyczaju skarżyć się na swój los i jest spokojny o swoją przyszłość".
O poniedziałkowe przesłuchanie Donalda Tuska był też pytany szef MSWiA Joachim Brudziński. Minister powiedział w Polskim Radiu, że przewodniczący Rady Europejskiej - tak jak wszyscy inni obywatele - podlega polskiemu prawu i dlatego nie może być mowy o jakiejkolwiek taryfie ulgowej wobec niego. "W Polsce nie ma świętych krów" - podkreślił minister Joachim Brudziński.
Sprawa w której będzie zeznawał były premier to proces rozpoczęty prawie dwa lata temu z prywatnego oskarżenia części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. O przesłuchanie Donalda Tuska w tym procesie wnioskowali oskarżyciele prywatni, czyli pełnomocnicy rodzin kilkunastu ofiar. Wśród nich są krewni Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermana. Do ich wniosków przyłączyła się prokuratura.
Tusk pytany w ubiegłym tygodniu przez dziennikarzy w Brukseli o rozprawę powiedział, że zamierza stawić się na wezwanie sądu i nie ma zamiaru uchylać się od takiego obowiązku. Odniósł się też do informacji, jakoby obawiał się ewentualnego aresztowania i "zemsty" ze strony Prawa i Sprawiedliwości, jak pisały niektóre media. Przewodniczący Rady Europejskiej powiedział, że "nie ma zwyczaju skarżyć się na swój los i jest spokojny o swoją przyszłość".
O poniedziałkowe przesłuchanie Donalda Tuska był też pytany szef MSWiA Joachim Brudziński. Minister powiedział w Polskim Radiu, że przewodniczący Rady Europejskiej - tak jak wszyscy inni obywatele - podlega polskiemu prawu i dlatego nie może być mowy o jakiejkolwiek taryfie ulgowej wobec niego. "W Polsce nie ma świętych krów" - podkreślił minister Joachim Brudziński.
Sprawa w której będzie zeznawał były premier to proces rozpoczęty prawie dwa lata temu z prywatnego oskarżenia części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. O przesłuchanie Donalda Tuska w tym procesie wnioskowali oskarżyciele prywatni, czyli pełnomocnicy rodzin kilkunastu ofiar. Wśród nich są krewni Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermana. Do ich wniosków przyłączyła się prokuratura.