Dwa spośród dziewięciu tygrysów, które utknęły na polsko-białoruskim przejściu granicznym trafiły do ZOO w Sieroczynie koło Człuchowa.
- Transport dotarł na miejsce o 4 nad ranem - mówi Izabela Odejewska, właścicielka podczłuchowskiego ZOO. - Przyjęliśmy je z wielką otwartością. Po tylu dniach spędzonych w klatkach, są w dobrej formie. Widać jednak, że są potwornie zmęczone. Jeden z nich nie chciał wyjść z klatki. Bał się wyjść.
Zwierzęta pozostaną tam do czasu aż całkowicie wyzdrowieją.
Śledczy zdecydowali w czwartek o postawieniu zarzutów organizatorowi transportu, obywatelowi Rosji. 10 tygrysów dotarło na przejście graniczne w Koroszczynie w sobotę. Zwierzęta zostały wysłane z Włoch z zamiarem przewiezienia ich do Rosji. Białoruskie służby graniczne odmówiły wjazdu transportu na terytorium Białorusi, jeden z tygrysów padł. Białoruskie służby nie wpuściły ciężarówki z powodu braku wymaganych dokumentów.
- Tygrysom nie zapewniono właściwej ilości pożywienia i wody, a sposób, w jaki były przewożone powodował ich stres i cierpienie - poinformowała rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej prokurator Agnieszka Kępka. Dodała, że czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności do trzech lat.
Zwierzęta pozostaną tam do czasu aż całkowicie wyzdrowieją.
Śledczy zdecydowali w czwartek o postawieniu zarzutów organizatorowi transportu, obywatelowi Rosji. 10 tygrysów dotarło na przejście graniczne w Koroszczynie w sobotę. Zwierzęta zostały wysłane z Włoch z zamiarem przewiezienia ich do Rosji. Białoruskie służby graniczne odmówiły wjazdu transportu na terytorium Białorusi, jeden z tygrysów padł. Białoruskie służby nie wpuściły ciężarówki z powodu braku wymaganych dokumentów.
- Tygrysom nie zapewniono właściwej ilości pożywienia i wody, a sposób, w jaki były przewożone powodował ich stres i cierpienie - poinformowała rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej prokurator Agnieszka Kępka. Dodała, że czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności do trzech lat.