Kremlowski reżim wysłał przeciwko buntownikom Rosgwardię. Do Rostowa nad Donem ruszyły też czeczeńskie oddziały podporządkowane Ramzanowi Kadyrowowi.
Rosyjscy internauci publikują fotografie i filmy, na których widać kolumny wozów opancerzonych i samochodów przygotowanych do prowadzenia działań wojskowych. Od wczoraj w Rosji trwa bunt najemników z „Grupy Wagnera”
Wagnerowcy zajęli Rostów nad Donem i częściowo zablokowali Woroneż. Koordynator oddziałów najemniczych Jewgienij Prigożyn zapowiedział, że chce obalić kierownictwo resortu obrony. Dyktator Władimir Putin nazwał bunt zdradą. Natomiast przeciętni Rosjanie informują się w grupach internetowych, że w Rosji zaczęła się wojna domowa.
Pierwsza próba rosyjskiej armii i oddziałów porządkowych powstrzymania najemników zakończyła się zestrzeleniem przez Wagnerowców trzech śmigłowców i samolotu. Część internautów komentujących wydarzenia stwierdziło, że nie popierali nigdy działalności najemników, ale tym razem są po ich stronie. Do pomocy najemnikom wezwał Rosjan były więzień polityczny Michaił Chodorkowski. -„Mamy wspólnego wroga” - napisał opozycjonista.
W Moskwie i obwodach graniczących z Ukrainą wprowadzono stan operacji antyterrorystycznej. Na trasach prowadzących do stolicy pojawiły się posterunki z uzbrojonymi funkcjonariuszami. Rosyjskie media niezależne informują, że Rosjanie już przynoszą najemnikom jedzenie i wodę, a część żołnierzy regularnej armii odmówiła udziału w operacji rozgromienia buntowników.
Wagnerowcy zajęli Rostów nad Donem i częściowo zablokowali Woroneż. Koordynator oddziałów najemniczych Jewgienij Prigożyn zapowiedział, że chce obalić kierownictwo resortu obrony. Dyktator Władimir Putin nazwał bunt zdradą. Natomiast przeciętni Rosjanie informują się w grupach internetowych, że w Rosji zaczęła się wojna domowa.
Pierwsza próba rosyjskiej armii i oddziałów porządkowych powstrzymania najemników zakończyła się zestrzeleniem przez Wagnerowców trzech śmigłowców i samolotu. Część internautów komentujących wydarzenia stwierdziło, że nie popierali nigdy działalności najemników, ale tym razem są po ich stronie. Do pomocy najemnikom wezwał Rosjan były więzień polityczny Michaił Chodorkowski. -„Mamy wspólnego wroga” - napisał opozycjonista.
W Moskwie i obwodach graniczących z Ukrainą wprowadzono stan operacji antyterrorystycznej. Na trasach prowadzących do stolicy pojawiły się posterunki z uzbrojonymi funkcjonariuszami. Rosyjskie media niezależne informują, że Rosjanie już przynoszą najemnikom jedzenie i wodę, a część żołnierzy regularnej armii odmówiła udziału w operacji rozgromienia buntowników.