Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN prowadzi na terenie cmentarza w Fürstenbergu w Niemczech poszukiwania miejsc, gdzie mogą być jeszcze prochy Polek, zamordowanych w KL Ravensbrück.
Najważniejsze jest teraz wytypowanie obszarów, gdzie mogą być urny z prochami Polek - wyjaśnił Szwagrzyk.
- Pamiętając o stosowanej w czasie wojny przez Niemców procedurze wiemy, że możemy spodziewać się urn, które będą miały metalowe tabliczki z nazwiskami i datami śmierci oraz miejscem kremacji. Dopiero wówczas będziemy mogli powiedzieć kogo odnaleźliśmy - wskazał wiceprezes IPN.
6 września zeszłego roku w Fürstenbergu odbyły się uroczystości pogrzebowe 45 Polek, rozstrzelanych w niemieckim obozie koncentracyjnym Ravensbrück. Ich szczątki w 2019 roku odnalazło na miejscowym cmentarzu Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN. W uroczystościach współorganizowanych między innymi przez Instytut Pamięci Narodowej oraz Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, udział wzięli polscy dyplomaci oraz przedstawiciele władz i instytucji państwowych. Obecne były też rodziny ofiar oraz byłe więźniarki KL Ravensbrück, wśród nich doktor Wanda Półtawska, na której dokonywano pseudomedycznych eksperymentów.
Do niemieckiego obozu Ravensbrück pierwszą grupę kobiet przewieziono w marcu 1939 roku. Łącznie było ich ponad 120 tysięcy. Największą grupę, niemal 40-tysięczną, stanowiły Polki. Ponad 30 000 Polek osadzonych w obozie zmarło z wycieńczenia lub zostało zamordowanych. Polki stanowiły także większość więźniarek, na których przeprowadzono eksperymenty pseudomedyczne. Trafiały tu polskie konspiratorki, harcerki, działaczki ruchu oporu, lekarki, prawniczki, artystki: pisarki, malarki, ale również robotnice.