Stan zdrowia premiera Słowacji nie zagraża już jego życiu, jednak wciąż nie pozwala na transport ze szpitala w Bańskiej Bystrzycy do Bratysławy.
Słowackie służby poinformowały, że mężczyzna, który strzelał do premiera mógł nie działać sam. W sobotę sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla Juraja C. Wcześniej usłyszał on zarzut usiłowania zabójstwa.
Dotąd służby informowały, że zamach został przeprowadzony przez „samotnego wilka”, który nie miał wspólników i działał z pobudek politycznych. Minister spraw wewnętrznych Matúš Šutaj Eštok powiedział, że śledczy przyjmują również drugą wersję.
"Istnieje też wersja, że sprawca obracał się w pewnej grupie osób, które dyskutowały o takim czynie. To informacje operacyjne, z których najważniejszą jest ta, że dwie godziny po zdarzeniu historia aktywności sprawcy w mediach społecznościowych została wykasowana. Nie zrobił tego on, ani prawdopodobnie jego żona" - przekazał minister.
Do zbadania nowych okoliczności powołano specjalną grupę śledczą. Policja wzmocniła ponadto ochronę polityków, którzy otrzymali w ostatnich dniach pogróżki. Dodatkowym monitoringiem objęto budynki administracyjne, szpitale i niektóre redakcje.