Amerykański resort dyplomacji po raz kolejny skrytykował Nord Stream 2. Rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert nie odpowiedziała jednak na pytanie, czy Stany Zjednoczone wprowadzą sankcje wobec firm, biorących udział w projekcie.
Podczas briefingu w Departamencie Stanu Heather Nauert powiedziała, że Nord Stream 2 podważyłby bezpieczeństwo energetyczne i stabilność Europy. Według Nauert, gazociąg mógłby stać się dodatkowym elementem nacisku Rosji nas Ukrainę.
- Co do zasady nie wypowiadamy się na temat potencjalnych sankcji. Stawiamy jednak sprawę jasno, że firmy, które biorą udział w budowie rosyjskich rurociągów energetycznych, mogą narazić się na sankcje - powiedziała Nauert wskazując na uchwaloną przez Kongres Ustawę o Sankcjach Wobec Adwersarzy Ameryki (Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act).
Ostrzeżenie Heather Nauert nie oznacza, że Stany Zjednoczone planują w tej chwili sankcje wobec firm uczestniczących w projekcie Nord Stream 2. Choć Kongres USA już w sierpniu ubiegłego roku przyznał Donaldowi Trumpowi prawo do ich nałożenia, amerykański prezydent dotąd nie zdecydował się na ten krok.
W ubiegłym tygodniu grupa 39 senatorów z obu partii wezwała rząd Stanów Zjednoczonych do zablokowania Nord Stream 2. W liście skierowanym do szefów resortów dyplomacji i handlu argumentowali, że gazociąg utrudni dywersyfikację dostaw energii do Europy i zagrozi bezpieczeństwu Ukrainy.