Ponad dobę będą biegać wokół goleniowskiego magistratu - taki happening zorganizowali tamtejsi sportowcy. Domagają się budowy obiecanej jeszcze w ubiegłym wieku bieżni na stadionie miejskim.
- Troszeczkę się zniecierpliwiliśmy, dlatego zorganizowaliśmy ten bieg. W ten sposób chcemy zmotywować władze do działania. Jeżeli bieżnia nie powstanie, to za rok będziemy biegać 28 godzin - wyjaśnia jeden z organizatorów happeningu, Cezary Martyniuk.
Bieg prowadzą ultramaratończycy z podgoleniowskich Klinisk: Aneta i Dariusz Gapińscy. - Najważniejsze jest dbanie o stopy. Nie można dopuścić do otarć i pęcherzy. Moim celem są 172 kilometry. Postaram się tyle przebiec, nawet przy takiej pogodzie - mówią maratończycy.
Na starcie pojawił się także burmistrz Goleniowa - Robert Krupowicz, który przebiegł dwa pierwsze okrążenia. - Zrobię wszystko, żeby bieżnia powstała, ale nie chcę składać obietnic bez pokrycia. Teraz wdrożyliśmy prace projektowe oraz przygotowujemy dokumentację obiektu - tłumaczy Krupowicz. - Mam nadzieję, że 11 listopada, czyli w trakcie Goleniowskiej Mili Niepodległości, będę miał dla naszych biegaczy dobrą informację.
Bieg zakończy się w środę w południe.
- Troszeczkę się zniecierpliwiliśmy, dlatego zorganizowaliśmy ten bieg. W ten sposób zmotywować władze do działania. Jeżeli bieżnia nie powstanie, to za rok będziemy biegać 28 godzin - wyjaśnia jeden z organizatorów happeningu, Cezary Martyniuk.
- Najważniejsze jest dbanie o stopy. Nie można dopuścić do otarć i pęcherzy. Moim celem są 172 kilometry. Będę robiła wszystko, żeby tyle przebiec, nawet przy takiej pogodzie - mówią maratończycy.