Wynajął mieszkanie w Szczecinie, planuje otworzyć tu i w kilku innych miastach regionu biura poselskie - nowy europoseł z okręgu zachodniopomorsko-lubuskiego obiecuje, że nie zapomni o województwie, z którego został wybrany. Taką deklarację Dariusz Rosati złożył na konferencji prasowej.
Teraz Rosati szuka lokalu w Szczecinie, w którym otworzy biuro. Choć nie jest członkiem PO, nie wykluczył, że zapisze się do któregoś z kół partii w okręgu. - Nie chcemy o tym przesądzać. Czy to ma być koło szczecińskie, czy może w Zielonej Górze, a może w Gryficach, gdzie jest bardzo sympatyczne koło, czy może w Policach, gdzie był bardzo dobry wynik - zastanawiał się Rosati.
Dariusz Rosati zadeklarował, że będzie starał się spotkać z prezydentami miast regionu, "Solidarnością" i pozostałymi europosłami z tego okręgu, by rozmawiać o problemach gospodarczych obu województw.
Według Rosatiego, branża stoczniowa w Szczecinie ma szansę na odrodzenie. - Może nie będzie to budowa w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale z całą pewnością, gdyby udało się skupić na produkcji wysokotechnologicznej, która wymaga większego wkładu intelektualnego, to myślę, że przed polskim przemysłem stoczniowym, a zwłaszcza tu w regionie, nadal jest przyszłość - podkreślił Rosati.
Rosati zamierza też zaproponować dwóm pozostałym europosłom z tego okręgu zawarcie "kontraktu do Pomorza Zachodniego i Ziemi Lubuskiej". - Żeby wspólnymi siłami stawiać sprawy związane z pomyślnym rozwojem tego okręgu wyborczego na wszystkich możliwych forach w Brukseli, Strasburgu, Warszawie - powiedział Rosati.
Europosłowie Marek Gróbarczyk z PiS i Bogusław Liberadzki z SLD powiedzieli, że jeśli otrzymają propozycję spotkania, przyjmą ją. Z kolei szef "Solidarności" w regionie Mieczysław Jurek poinformował, że oferta byłaby rozważana na posiedzeniu zarządu regionu związku.