W Bukareszcie doszło do zamieszek po odrzuceniu przez Centralne Biuro Wyborcze kandydatury Calina Georgescu w powtórzonych wyborach prezydenckich. Co najmniej dwie osoby zostały ranne.
Po ogłoszeniu tej decyzji przed siedzibą Biura zebrało się kilkuset zwolenników skrajnie prawicowego Georgescu, którzy próbowali wedrzeć się do budynku. Odpalali race i rzucali różnymi przedmiotami. Policjanci użyli gazu łzawiącego. Co najmniej dwóch funkcjonariuszy zostało rannych.
Kandydatura Calina Georgescu została odrzucona 10 głosami za i 4 przeciw. Jak do tej pory Centralne Biuro Wyborcze podało, że kandydatura "nie spełnia warunków legalności" i "łamie zobowiązania do obrony demokracji". Jeden z cytowanych przez telewizję Digi24 ekspertów stwierdził, że członkowie Biura musieli w dokumentach rejestracyjnych Georgescu znaleźć coś "nielegalnego, nieprawidłowość merytoryczną lub formalną".
Sensacyjny zwycięzca pierwszej tury wyborów prezydenckich, odwołanych przez Trybunał Konstytucyjny w grudniu zeszłego roku, ma teraz dobę na odwołanie się od tej decyzji właśnie do Trybunału. Calin Georgescu w internetowym oświadczeniu napisał między innymi, że to kolejny bezpośredni cios w serce demokracji na całym świecie. Dodał też, że Europa jest teraz dyktaturą, a Rumunia jest tyranią.
Powtórzone wybory prezydenckie w Rumunii mają się odbyć w maju. Calin Georgescu ma w sondażach około 40 procent poparcia.
Kandydatura Calina Georgescu została odrzucona 10 głosami za i 4 przeciw. Jak do tej pory Centralne Biuro Wyborcze podało, że kandydatura "nie spełnia warunków legalności" i "łamie zobowiązania do obrony demokracji". Jeden z cytowanych przez telewizję Digi24 ekspertów stwierdził, że członkowie Biura musieli w dokumentach rejestracyjnych Georgescu znaleźć coś "nielegalnego, nieprawidłowość merytoryczną lub formalną".
Sensacyjny zwycięzca pierwszej tury wyborów prezydenckich, odwołanych przez Trybunał Konstytucyjny w grudniu zeszłego roku, ma teraz dobę na odwołanie się od tej decyzji właśnie do Trybunału. Calin Georgescu w internetowym oświadczeniu napisał między innymi, że to kolejny bezpośredni cios w serce demokracji na całym świecie. Dodał też, że Europa jest teraz dyktaturą, a Rumunia jest tyranią.
Powtórzone wybory prezydenckie w Rumunii mają się odbyć w maju. Calin Georgescu ma w sondażach około 40 procent poparcia.


Radio Szczecin