Przegląd boiska odbył się 10 miesięcy przed wypadkiem - to stanowisko gryfińskich urzędników. Mowa o miejscu, w którym na 10-letnią dziewczynkę spadł słup do koszykówki, na osiedlowym boisku w Gryfinie.
Na szczęście skończyło się na zdartej skórze i potłuczeniach - wcześniej informowaliśmy o tym w wiadomościach. Urzędnicy wciąż nie potrafią ustalić, kto 17 lat temu wybudował plac a ostatni przegląd potwierdzają jedynie... oświadczeniem. Sprawę wyjaśnia policja.
- Nie można mówić o zaniedbaniach - ocenia zastępca burmistrza Gryfina Paweł Nikietyński. - W związku z tym, że komenda powiatowa policji wszczęła postępowanie, poczekamy na ich stanowisko. Z mojego punktu widzenia, na obecną chwilę nie mogę stwierdzić niedopełnienia obowiązków, ponieważ dokumenty, które przedstawiono stwierdzają, że nie było tu zaniechania obowiązków.
Na potwierdzenie przesłał e-mailem... oświadczenie wykonawcy. "Oświadczam ze w lipcu 2014 roku zrealizowałem zlecenie zamontowania dwu tablic do koszykówki na istniejących słupach. Po montażu pracownik sprawdził tablicę: zawiesił się i kołysał na niej. Biorąc to pod uwagę mogę stwierdzić, że konstrukcja koszów była stabilna i nadawała się do bezpiecznego użytku".
Urząd nie dysponuje żadnym innym dokumentem potwierdzającym przegląd.
- To jest niedopuszczalne. Te słupy są bardzo stare. Kwestia takiej korozji to nie jest kwestia roku, tylko paru lat - mówi matka dziewczynki, na którą przewrócił się stalowy, kilkumetrowy przerdzewiały słup. Mama 10-latki powiadomiła wtedy policję.
Zdaniem burmistrza, tego typu obiekt, wedle prawa budowlanego, musi przechodzić kontrole co pięć lat.
W marcu urzędnicy zlecili kontrolę wszystkich placów zabaw w gminie Gryfino.
Policja prowadzi postępowanie, na razie gromadzi dokumentację.
- Nie można mówić o zaniedbaniach - ocenia zastępca burmistrza Gryfina Paweł Nikietyński. - W związku z tym, że komenda powiatowa policji wszczęła postępowanie, poczekamy na ich stanowisko. Z mojego punktu widzenia, na obecną chwilę nie mogę stwierdzić niedopełnienia obowiązków, ponieważ dokumenty, które przedstawiono stwierdzają, że nie było tu zaniechania obowiązków.
Na potwierdzenie przesłał e-mailem... oświadczenie wykonawcy. "Oświadczam ze w lipcu 2014 roku zrealizowałem zlecenie zamontowania dwu tablic do koszykówki na istniejących słupach. Po montażu pracownik sprawdził tablicę: zawiesił się i kołysał na niej. Biorąc to pod uwagę mogę stwierdzić, że konstrukcja koszów była stabilna i nadawała się do bezpiecznego użytku".
Urząd nie dysponuje żadnym innym dokumentem potwierdzającym przegląd.
- To jest niedopuszczalne. Te słupy są bardzo stare. Kwestia takiej korozji to nie jest kwestia roku, tylko paru lat - mówi matka dziewczynki, na którą przewrócił się stalowy, kilkumetrowy przerdzewiały słup. Mama 10-latki powiadomiła wtedy policję.
Zdaniem burmistrza, tego typu obiekt, wedle prawa budowlanego, musi przechodzić kontrole co pięć lat.
W marcu urzędnicy zlecili kontrolę wszystkich placów zabaw w gminie Gryfino.
Policja prowadzi postępowanie, na razie gromadzi dokumentację.