Katolicy w Polsce są z Kościołem na Wschodzie od początku wojny w Iraku, pomagają też uchodźcom od 2009 roku przez różne zbiórki w diecezjach. Pomoc trafia nie tylko do chrześcijan - przypomina ks. prof. Waldemar Cisło.
Ks. Cisło przypomina, że stanowisko polskiego Episkopatu w sprawie uchodźców zostało przedstawione we wrześniu ubiegłego roku, kiedy w liście biskupi napisali m.in. że "konieczna jest pomoc tym, którzy cierpią z powodu wojen w krajach ich pochodzenia". Pomoc uchodźcom w Polsce to już domena władzy świeckiej.
Ks. Cisło odpowiada, że apeli papieża dotyczących uchodźców też nie należy traktować jak dogmat, bo to nie jest oficjalne nauczanie Kościoła, ale zachęta Głowy Kościoła i troska o drugiego człowieka. Dodaje, że słowa Franciszka trzeba brać w kontekście, bo zachęca nas do pomocy temu, który doznaje krzywdy i cierpi. Ojciec Święty jednak zauważa też, że pośród uchodźców mogą być terroryści. Jak więc radzić sobie z napływem muzułmanów?
- Myślę, że jedynym rozwiązaniem jest powrót do korzeni chrześcijańskich, o których Europa zapomniała. Druga sprawa to aspekt demograficzny. Muzułmanie mówią, że pokonają nas w Europie jednym - demografią. Jeśli nawet na Bliskim Wschodzie typowy model rodziny muzułmańskiej to około pięciorga dzieci, a chrześcijańskiej to dwoje, troje, to już tam chrześcijanie przegrywają. Nie wspominając już o Europie - stwierdził ks. Cisło.
Teraz w planach jest zakup narzędzi medycznych i leków dla szpitala w Damaszku prowadzonego przez siostry. Koszt tego projektu to ponad 92 tys. euro.
Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, które z polecenia Konferencji Episkopatu Polski prowadzi pomoc uchodźcom w miejscu ich przebywania poza Polską od listopada ubiegłego roku przekazało na rzecz ofiar konfliktu w Syrii ponad 4 mln zł z różnych zbiórek. Zostały one przeznaczone na zakup odzieży oraz podstawowych środków żywności i lekarstw.