Trwają posiedzenia aresztowe zatrzymanych w "aferze polickiej" przed szczecińskim sądem. W asyście CBA w sądzie pojawił się między innymi były prezes zarządu Zakładów Chemicznych Police.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - tak powiedział Krzysztof Jałosiński (wyraził zgodę na publikację wizerunku i danych osobowych). W krótkim wystąpieniu odniósł się do informacji podanych w czwartek rano przez CBA. - Rzeczywiście to, co się dzieje od roku to jest katastrofa systemu, jaki panuje w Polsce. Zarzuty, jakie mi się stawia nie mają nic wspólnego z tym, o czym mówiono w ciągu roku. Dziś wymyślono kompletnie inne rzeczy, które moim zdaniem są z sufitu i bezmyślne.
Dodał, że to jego zarząd wyprowadził Zakłady Chemiczne Police na prostą. - Państwo widzieli firmę, którą zostawiliśmy. Ona była w znakomitym stanie. Myślę, że dziś ten, kto przejął po nas firmę, po naszych działaniach, tylko doprowadzi ją do tego, że będziemy mieli tą samą sytuację, jaka była przed naszym przyjściem do tej firmy - podkreślił Jałosiński.
Prokuratura Regionalna w Szczecinie informuje, że Zakłady Chemiczne Police przez przestępczą działalność byłego zarządu straciły co najmniej 30 milionów złotych. Lista zarzutów jest naprawdę długa, ale najważniejsze z nich to: trojgu byłym członkom zarządu Zakładów: Krzysztofowi Jałosińskiemu, Annie P., Wojciechowi N. prokuratura zarzuca, że wspólnie z byłym dyrektorem generalnym African lnvestment Group Tomaszem J. dokonali wypłaty 6 milionów dolarów mając świadomość, że usługi nie były faktycznie wykonane. Spółka African lnvestment Group miała zajmować się wydobywaniem fosforytów w Senegalu.
Krzysztof Jałosiński i Wojciech N., a także dyrektor Zakładów Bartłomiej K. są podejrzani o podpisanie umów na zakup ilmenitu kenijskiego za 4,5 miliona złotych. Według prokuratora podejrzani mieli wiedze, że towaru nie można wykorzystać jako substytutu dla innych sprowadzanych surowców. Zdaniem śledczych Krzysztof Jałosiński i Anna P. wraz z innymi dyrektorami i kierownikami spółek córek Zakładów odpowiedzialnych za transport podpisywali umowy w tym zakresie, bez przeprowadzenia przetargów. W umowach tych przyjęto stawki spedycji, które odbiegały od stawek rynkowych.
W sumie zarzuty usłyszało 13 osób, zatrzymano 10 z nich - wieczorem mamy się dowiedzieć, czy pozostaną w areszcie. CBA zatrzymało w "aferze polickiej" 10 osób. Do tej pory w sądzie pojawili się też były wiceprezes Zakładów Chemicznych Police Wojciech N., a także działacze zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej: Maciej G. z Polic oraz Robert Z. ze Stargardu. To właśnie m.in. oni mieli podejmować decyzje na szkodę majątkową Zakładów Chemicznych Police.
Po blisko dwóch godzinach zakończyło się przesłuchanie Macieja G. Trwają przesłuchania Wojciecha N. i Roberta Z. Jeszcze w czwartek w Sądzie Rejonowym mają pojawić się kolejne osoby. Wieczorem ma zapaść decyzja o ewentualnym areszcie.
Pełny komunikat Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Dodał, że to jego zarząd wyprowadził Zakłady Chemiczne Police na prostą. - Państwo widzieli firmę, którą zostawiliśmy. Ona była w znakomitym stanie. Myślę, że dziś ten, kto przejął po nas firmę, po naszych działaniach, tylko doprowadzi ją do tego, że będziemy mieli tą samą sytuację, jaka była przed naszym przyjściem do tej firmy - podkreślił Jałosiński.
Prokuratura Regionalna w Szczecinie informuje, że Zakłady Chemiczne Police przez przestępczą działalność byłego zarządu straciły co najmniej 30 milionów złotych. Lista zarzutów jest naprawdę długa, ale najważniejsze z nich to: trojgu byłym członkom zarządu Zakładów: Krzysztofowi Jałosińskiemu, Annie P., Wojciechowi N. prokuratura zarzuca, że wspólnie z byłym dyrektorem generalnym African lnvestment Group Tomaszem J. dokonali wypłaty 6 milionów dolarów mając świadomość, że usługi nie były faktycznie wykonane. Spółka African lnvestment Group miała zajmować się wydobywaniem fosforytów w Senegalu.
Krzysztof Jałosiński i Wojciech N., a także dyrektor Zakładów Bartłomiej K. są podejrzani o podpisanie umów na zakup ilmenitu kenijskiego za 4,5 miliona złotych. Według prokuratora podejrzani mieli wiedze, że towaru nie można wykorzystać jako substytutu dla innych sprowadzanych surowców. Zdaniem śledczych Krzysztof Jałosiński i Anna P. wraz z innymi dyrektorami i kierownikami spółek córek Zakładów odpowiedzialnych za transport podpisywali umowy w tym zakresie, bez przeprowadzenia przetargów. W umowach tych przyjęto stawki spedycji, które odbiegały od stawek rynkowych.
W sumie zarzuty usłyszało 13 osób, zatrzymano 10 z nich - wieczorem mamy się dowiedzieć, czy pozostaną w areszcie. CBA zatrzymało w "aferze polickiej" 10 osób. Do tej pory w sądzie pojawili się też były wiceprezes Zakładów Chemicznych Police Wojciech N., a także działacze zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej: Maciej G. z Polic oraz Robert Z. ze Stargardu. To właśnie m.in. oni mieli podejmować decyzje na szkodę majątkową Zakładów Chemicznych Police.
Po blisko dwóch godzinach zakończyło się przesłuchanie Macieja G. Trwają przesłuchania Wojciecha N. i Roberta Z. Jeszcze w czwartek w Sądzie Rejonowym mają pojawić się kolejne osoby. Wieczorem ma zapaść decyzja o ewentualnym areszcie.
Pełny komunikat Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - tak powiedział Krzysztof Jałosiński (wyraził zgodę na publikację wizerunku i danych osobowych) w krótkim wystąpieniu odniósł się do informacji podanych dziś rano przez CBA.