Usunięcie awarii, do której doszło we wtorek 8 kwietnia, leżało wyłącznie po stronie Enei, a wszystkie należące do naszej grupy elektrownie działały bez zakłóceń, zanim doszło do uszkodzenia - pisze kierownik Zespołu Elektrowni Dolna Odra Małgorzata Kaczmarek w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji.
"Informacje podawane przez rzecznika Enei Jarosława Dobrzyńskiego, że można by szybciej uruchomić elektrownie, gdyby należały do innej grupy, są nieprawdzie. Elektrownie należące do Zespołu Dolna Odra pokrywają z nadwyżką zapotrzebowanie regionu na energię, problem stanowi jedynie niedostatecznie rozwinięta sieć przesyłu prądu i jej niestabilność" - czytamy w dalszej części pisma Kaczmarek.
W ubiegłą środę rzecznik prasowy Enei w Szczecinie Jarosław Dobrzyński powiedział w programie TVP Szczecin, że jego firma chciałaby przejąć zespół elektrociepłowni "Pomorzany", "Szczecin" i "Dolna Odra". Jak uzasadnił przejęcie źródeł prądu pozwoliłoby dostawcy uniknąć w przyszłości wielogodzinnych przerw w zasilaniu. Później kilkakrotnie powtórzył tę informację dziennikarzowi i w audycjach Radia Szczecin.
Blisko tydzień temu Szczecin i jego okolice przez kilkanaście godzin pozbawione były prądu. Przyczyną był padający śnieg z deszczem, pod którego ciężarem złamało się kilka słupów wysokiego i średniego napięcia. Do tej pory energii nie mają 4 miejscowości z powiatu goleniowskiego i 5 w rejonie Stargardu Szczecińskiego.
We wtorek główny inżynier elektrociepłowni "Pomorzany" Jan Mazurek poinformował, że w chwili wystąpienia awarii, czyli około godziny 4 nad ranem, uszkodzonych było wszystkich 6 linii o napięciu 110 kV wyprowadzających prąd z zakładu. - W tej sytuacji praca bloków energetycznych produkujących prąd pozbawiona była sensu, dlatego zostały wyłączone - powiedział wówczas Mazurek. Późnym popołudniem jedna z linii została naprawiona i bloki energetyczne mogły zostać zasilone porcją prądu odpowiednią do ich ponownego uruchomienia.
W ubiegłą środę rzecznik prasowy Enei w Szczecinie Jarosław Dobrzyński powiedział w programie TVP Szczecin, że jego firma chciałaby przejąć zespół elektrociepłowni "Pomorzany", "Szczecin" i "Dolna Odra". Jak uzasadnił przejęcie źródeł prądu pozwoliłoby dostawcy uniknąć w przyszłości wielogodzinnych przerw w zasilaniu. Później kilkakrotnie powtórzył tę informację dziennikarzowi i w audycjach Radia Szczecin.
Blisko tydzień temu Szczecin i jego okolice przez kilkanaście godzin pozbawione były prądu. Przyczyną był padający śnieg z deszczem, pod którego ciężarem złamało się kilka słupów wysokiego i średniego napięcia. Do tej pory energii nie mają 4 miejscowości z powiatu goleniowskiego i 5 w rejonie Stargardu Szczecińskiego.
We wtorek główny inżynier elektrociepłowni "Pomorzany" Jan Mazurek poinformował, że w chwili wystąpienia awarii, czyli około godziny 4 nad ranem, uszkodzonych było wszystkich 6 linii o napięciu 110 kV wyprowadzających prąd z zakładu. - W tej sytuacji praca bloków energetycznych produkujących prąd pozbawiona była sensu, dlatego zostały wyłączone - powiedział wówczas Mazurek. Późnym popołudniem jedna z linii została naprawiona i bloki energetyczne mogły zostać zasilone porcją prądu odpowiednią do ich ponownego uruchomienia.