Wojna pszenna między Szczecinem a Stargardem - to motyw przewodni tegorocznego korowodu dziejów. Stargardzcy muzealnicy chcą w niebanalny sposób opowiedzieć o konflikcie sprzed pięciuset sześćdziesięciu lat.
Ta wojna zasługuje na odrębną opowieść - mówi Piotr Tarnawski z Muzeum Archeologiczno-Historycznego.
- To była mocna wojna domowa, gdzie nikt nie chciał ustąpić. Palono sobie nawzajem porty, też palono przedmieścia. Na szczęście skończyło się to zgodą, która trwa do dzisiaj - mówi Tarnawski.
W postaci ważne dla historii miasta wcielą się sami mieszkańcy - zapowiada Małgorzata Gryciuk ze stargardzkiego muzeum:
- Pojawi się dawny burmistrz Stargardu Peter Gröning, zobaczymy w tym roku Gustava Karowa, dawnego właściciela młyna, cesarzową Augustę, która odwiedziła kiedyś Stargard z mężem - zapowiada Gryciuk
Konflikt zbrojny o prymat w handlu morskim między Szczecinem a Stargardem wybuchł w 1454 roku. Sprowokowały go zyski, które Stargard czerpał z handlu pyrzycką pszenicą, transportowaną z pominięciem portu w Szczecinie. Wojna pszenna trwała 10 lat.
Stargardzki korowód dziejów przypominający to wydarzenie wyruszy jutro o 13:30 z Rynku Starego Miasta.
- To była mocna wojna domowa, gdzie nikt nie chciał ustąpić. Palono sobie nawzajem porty, też palono przedmieścia. Na szczęście skończyło się to zgodą, która trwa do dzisiaj - mówi Tarnawski.
W postaci ważne dla historii miasta wcielą się sami mieszkańcy - zapowiada Małgorzata Gryciuk ze stargardzkiego muzeum:
- Pojawi się dawny burmistrz Stargardu Peter Gröning, zobaczymy w tym roku Gustava Karowa, dawnego właściciela młyna, cesarzową Augustę, która odwiedziła kiedyś Stargard z mężem - zapowiada Gryciuk
Konflikt zbrojny o prymat w handlu morskim między Szczecinem a Stargardem wybuchł w 1454 roku. Sprowokowały go zyski, które Stargard czerpał z handlu pyrzycką pszenicą, transportowaną z pominięciem portu w Szczecinie. Wojna pszenna trwała 10 lat.
Stargardzki korowód dziejów przypominający to wydarzenie wyruszy jutro o 13:30 z Rynku Starego Miasta.