Imprezy w Operze na Zamku zabezpiecza specjalny strażacki patrol. Wszystko dlatego, że zbudowany by ratować artystów i widzów w czasie pożaru zbiornik przeciwpożarowy jest prawdopodobnie wadliwy i teraz nie ma w nim wody. Co więcej, mógł on również być przyczyną katastrofy w północnym skrzydle zamku.
Piotr Tuzimek z Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie tłumaczy, dlaczego zbiornik jest pusty.
- Opróżnienie tego zbiornika było spowodowane prawdopodobnie jego usterką - mówi Tuzimek.
W październiku ze zbiornika wypompowano 240 tysięcy litrów wody. Nie wiadomo ile jej było, kiedy w północnym skrzydle zarwały się stropy. Powodem jest brak systemu monitorującego stan wody w basenie.
Od jesieni, kiedy w Operze odbywa się przedstawienie, w okolicach Zamku czuwa wóz gaśniczy Portowej Straży Pożarnej - wyjaśnia Piotr Tuzimek.
- To jest zbiornik, który ma kilka ton wody. On starcza na powiedzmy cztery minuty działania. Po tym czasie na pewno na miejscu byłyby jednostki Państwowej Straży Pożarnej - mówi Tuzimek.
Zagrożenia dla uczestników wydarzeń w Operze nie ma. Problem mógłby się pojawić w dogaszaniu budynku i ratowaniu rekwizytów Opery - dodaje Tuzimek. W związku z tym dyrektor Opery Jacek Jekiel zapewnił, że niebawem przedstawi inne rozwiązanie przeciwpożarowe na wypadek wybuchu ognia.
W przyszłym tygodniu Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego ma wyłonić firmę, która poda przyczynę katastrofy budowlanej w Zamku Książąt Pomorskich. Jednym z jej zadań będzie dalsze badanie zbiornika przeciwpożarowego.
- Opróżnienie tego zbiornika było spowodowane prawdopodobnie jego usterką - mówi Tuzimek.
W październiku ze zbiornika wypompowano 240 tysięcy litrów wody. Nie wiadomo ile jej było, kiedy w północnym skrzydle zarwały się stropy. Powodem jest brak systemu monitorującego stan wody w basenie.
Od jesieni, kiedy w Operze odbywa się przedstawienie, w okolicach Zamku czuwa wóz gaśniczy Portowej Straży Pożarnej - wyjaśnia Piotr Tuzimek.
- To jest zbiornik, który ma kilka ton wody. On starcza na powiedzmy cztery minuty działania. Po tym czasie na pewno na miejscu byłyby jednostki Państwowej Straży Pożarnej - mówi Tuzimek.
Zagrożenia dla uczestników wydarzeń w Operze nie ma. Problem mógłby się pojawić w dogaszaniu budynku i ratowaniu rekwizytów Opery - dodaje Tuzimek. W związku z tym dyrektor Opery Jacek Jekiel zapewnił, że niebawem przedstawi inne rozwiązanie przeciwpożarowe na wypadek wybuchu ognia.
W przyszłym tygodniu Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego ma wyłonić firmę, która poda przyczynę katastrofy budowlanej w Zamku Książąt Pomorskich. Jednym z jej zadań będzie dalsze badanie zbiornika przeciwpożarowego.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Zgodnie z kalendarium Opery na Zamku, w samym styczniu ma się odbyć 10 wydarzeń - jaką kwotę za asystę pożarną Opera płaci portowi?
Czuje , że Opera przeprosi się z Namiotem przy ul. Energetyków i przeniesie swój dobytek i imprezy tam gdzie straż pożarna jest bliżej. Remont Zamku w ostatnich latach to niestety porażka: wymiana marmurowych schodów na piaskowiec, brak większej toalety w skrzydle północnym, instalacje wentylacyjne na dachu widoczne z dołu , szklana pułapka 2 na dachu, katastrofa budowlana, nieszczelny zbiornik ppoż itp itd. Oczywiście jest ładniej w sali Bogusława , jest winda i trochę udogodnień ale nie wiem czy warto było ładować taką kasę w ten remont.
Teraz już można się domyślać na co idzie budżet tego teatru? Na łatanie dziur po "remoncie"