Projekt modernizacji Teatru Polskiego trzeba aktualizować. To oznacza, że inwestycja, wbrew zapowiedziom marszałka województwa, prawdopodobnie nie rozpocznie się w tym roku.
Umowę na przebudowę Teatru Polskiego głównie ze środków unijnych podpisano w blasku fleszy w październiku ubiegłego roku. Wtedy marszałek Olgierd Geblewicz mówił: "myślę, że nikt nas już nie powstrzyma". Teraz Geblewicz tłumaczy, że trzeba "uaktualnić projekt".
- Ponieważ po gruntownej analizie dokumentacji, która ma już swój wiek i po zweryfikowaniu przez inżyniera kontraktu okazało się, że bardzo duża część rozwiązań, które zostały tam przewidziane albo jest dziś w niezgodzie z obecnie panującymi przepisami np. przeciwpożarowymi, które się zmieniają cały czas, albo po prostu wymaga nowego spojrzenia - powiedział Geblewicz.
Radny opozycyjnego PiS Zbigniew Bogucki pytał - jak to możliwe, że jeszcze dwa miesiące temu marszałek przekonywał sejmik, że uda się rozpocząć przebudowę Teatru Polskiego.
- To jest po prostu wprowadzanie nas w błąd, bo nikt mnie nie przekona, że pan marszałek o tym nie wiedział. Tylko mydlił oczy. To jest zupełnie niepoważne - komentował Bogucki.
Bogucki zwracał też uwagę, że koszty inwestycji drożeją a to oznacza, że przesuwana w czasie przebudowa Teatru Polskiego może okazać się tylko droższa. Geblewicz nie skomentował tego wystąpienia - a rządząca koalicja PO, PSL, SLD i Bezpartyjnych zagłosowała tak jak chciał marszałek.