Od piątku na czterech szczecińskich skrzyżowaniach pojawiły się "yellow boxy". To żółte pasy tworzące kratę, na które nie można wjeżdżać, jeśli nie ma się możliwości opuszczenia skrzyżowania.
Żółte kratki drogowcy wykleili w nocy na czterech skrzyżowaniach: u zbiegu ulic Europejska - Dworska, Matejki - Bazarowa, Wierzbowa - Reczańska i placu Kościuszki.
"Yellow boxy" mają pomóc w udrożnieniu ruchu na skrzyżowaniach. To nowy sposób na zdyscyplinowanie kierowców mówi Marcin Charęza, kierownik Referatu ds. Organizacji Ruchu Urzędu Miasta w Szczecinie
- To oznakowanie ma bardziej przypomnieć kierującym o braku możliwości zatrzymania się w tym miejscu, gdyż przepis mówiący, że nie wolno zatrzymać się na skrzyżowaniu w prawie o ruchu drogowym jest od wielu, wielu lat. Niestety, niektórzy kierujący nie pamiętają tego przepisu - mówi Charęza.
Pan Marcin, taksówkarz z 10-letnim stażem, który jeszcze w nocy przetestował nowe rozwiązanie uważa, że jest ono nieczytelne.
- Zwykła tablica z napisem: "Kierowco, nie blokuj skrzyżowania", linia przerywana, linia zatrzymania byłaby bardziej skuteczna i na pewno tańsza. Żółte pole kratkowe nie wiadomo czy to jest gra w klasy, czy kółko i krzyżyk. Zwraca uwagę, ale nic nie mówi - opowiada pan Marcin.
Wyklejenie "yellow boxów" na szczecińskich skrzyżowaniach kosztowało 5 tysięcy złotych. Jeżeli rozwiązanie się sprawdzi, być może pojawi się na kolejnych ulicach.
"Yellow boxy" mają pomóc w udrożnieniu ruchu na skrzyżowaniach. To nowy sposób na zdyscyplinowanie kierowców mówi Marcin Charęza, kierownik Referatu ds. Organizacji Ruchu Urzędu Miasta w Szczecinie
- To oznakowanie ma bardziej przypomnieć kierującym o braku możliwości zatrzymania się w tym miejscu, gdyż przepis mówiący, że nie wolno zatrzymać się na skrzyżowaniu w prawie o ruchu drogowym jest od wielu, wielu lat. Niestety, niektórzy kierujący nie pamiętają tego przepisu - mówi Charęza.
Pan Marcin, taksówkarz z 10-letnim stażem, który jeszcze w nocy przetestował nowe rozwiązanie uważa, że jest ono nieczytelne.
- Zwykła tablica z napisem: "Kierowco, nie blokuj skrzyżowania", linia przerywana, linia zatrzymania byłaby bardziej skuteczna i na pewno tańsza. Żółte pole kratkowe nie wiadomo czy to jest gra w klasy, czy kółko i krzyżyk. Zwraca uwagę, ale nic nie mówi - opowiada pan Marcin.
Wyklejenie "yellow boxów" na szczecińskich skrzyżowaniach kosztowało 5 tysięcy złotych. Jeżeli rozwiązanie się sprawdzi, być może pojawi się na kolejnych ulicach.
To nowy sposób na zdyscyplinowanie kierowców mówi Marcin Charęza, kierownik Referatu ds. Organizacji Ruchu Urzędu Miasta w Szczecinie.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Nie ma polskiej nazwy na tę kratkę? P. Joanna mogłaby się nauczyć polskiego zamiast używać obcojęzycznych nazw.
Szczecin jest drugim Paryżem , drugą Wenecją , drugim Nowym Jorkiem bo mamy Manhattan a od dziś jest jeszcze drugim Londynem z tymi jelołboksami :-) A tak na poważnie to blokowanie skrzyżowań jest nagminne i powinny sypać się mandaty. Taki jelołboks jednoznacznie wyznacza strefę całkowitego zakazu zatrzymywania się . Teraz tylko monitoring i pińcet minus za każde wykroczenie i Szczecin zarobi na akłapark. :-)
..JEŁOBBOKS..
Pan radny od jelołboksów musi mieszkać na Gumieńcach, skoro dwa są zamieszczone w tych okolicach. Dlaczego na takich zadupiach? Pierwszy powinien zostać namalowany na Wyszyńskiego, przy zjeździe z Mostu Długiego, gdzie kierowcy jadący w stronę dworca muszą wykonać pętlę i często zastawiają całe skrzyżowanie. Wtedy jest całkowity paraliż.