Szpital PUM otrzyma prawie 3 miliony złotych z unijnej dotacji na pomoc pacjentom, którzy borykają się powikłaniami kardiologicznymi po terapii onkologicznej.
W niemal połowie przypadków leczenia raka zdarza się, że chorzy krótko po operacji i chemioterapii muszą skorzystać z pomocy kardiologa.
- Każde współczesne leczenie onkologiczne chorób nowotworowych opiera się na leczeniu skojarzonym. Oprócz operacji chorzy wymagają takich sposobów leczenia jak chemioterapia, radioterapia, no i niestety, metody te wiążą się z ryzykiem występowania wielu powikłań w zakresie układu sercowo-naczyniowego - wyjaśnił na briefingu prasowym dr Robert Kowalczyk, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Szpitala Klinicznego nr 1.
Jak dodała dr Joanna Jędrzychowska-Baraniak z Pracowni Nieinwazyjnej Diagnostyki Serca dla Dzieci i Dorosłych - wdrożenie programu ma kluczowe znaczenie dla komfortu życia pacjentów, którzy powinni się zgłaszać do szpitala klinicznego po uprzedniej konsultacji ze swoim lekarzem.
- Jesteśmy po to, żeby naszych pacjentów onkologicznych przeprowadzić "suchą nogą" przez terapię, żeby później nie było powikłań ze strony serca, a nawet jak te powikłania się zdarzą, żeby szybko zacząć leczyć - podkreśliła dr Joanna Jędrzychowska-Baraniak.
Program jest pilotażowy w skali Polski.
- Program wyjątkowy, można wręcz powiedzieć, że pilotażowy w skali Polski. Program, który powstał w Szczecinie, i który będzie ratował życie, a przede wszystkim zdrowie tych wszystkich, którzy są narażeni na powikłania kardiologiczne po leczeniu onkologicznym - dodał marszałek województwa, Olgierd Geblewicz.
Na ponad 1 milion 200 tysięcy pacjentów wyleczonych z raka ponad 40 procent z nich miało przynajmniej dwa czynniki ryzyka chorób sercowo-naczyniowych.
- Każde współczesne leczenie onkologiczne chorób nowotworowych opiera się na leczeniu skojarzonym. Oprócz operacji chorzy wymagają takich sposobów leczenia jak chemioterapia, radioterapia, no i niestety, metody te wiążą się z ryzykiem występowania wielu powikłań w zakresie układu sercowo-naczyniowego - wyjaśnił na briefingu prasowym dr Robert Kowalczyk, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Szpitala Klinicznego nr 1.
Jak dodała dr Joanna Jędrzychowska-Baraniak z Pracowni Nieinwazyjnej Diagnostyki Serca dla Dzieci i Dorosłych - wdrożenie programu ma kluczowe znaczenie dla komfortu życia pacjentów, którzy powinni się zgłaszać do szpitala klinicznego po uprzedniej konsultacji ze swoim lekarzem.
- Jesteśmy po to, żeby naszych pacjentów onkologicznych przeprowadzić "suchą nogą" przez terapię, żeby później nie było powikłań ze strony serca, a nawet jak te powikłania się zdarzą, żeby szybko zacząć leczyć - podkreśliła dr Joanna Jędrzychowska-Baraniak.
Program jest pilotażowy w skali Polski.
- Program wyjątkowy, można wręcz powiedzieć, że pilotażowy w skali Polski. Program, który powstał w Szczecinie, i który będzie ratował życie, a przede wszystkim zdrowie tych wszystkich, którzy są narażeni na powikłania kardiologiczne po leczeniu onkologicznym - dodał marszałek województwa, Olgierd Geblewicz.
Na ponad 1 milion 200 tysięcy pacjentów wyleczonych z raka ponad 40 procent z nich miało przynajmniej dwa czynniki ryzyka chorób sercowo-naczyniowych.
- Każde współczesne leczenie onkologiczne chorób nowotworowych opiera się na leczeniu skojarzonym. Oprócz operacji chorzy wymagają takich sposobów leczenia jak chemioterapia, radioterapia, no i niestety, metody te wiążą się z ryzykiem występowania wielu powikłań w zakresie układu sercowo-naczyniowego - wyjaśnił na briefingu prasowym dr Robert Kowalczyk, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Szpitala Klinicznego nr 1.
- Jesteśmy po to, żeby naszych pacjentów onkologicznych przeprowadzić "suchą nogą" przez terapię, żeby później nie było powikłań ze strony serca, a nawet jak te powikłania się zdarzą, żeby szybko zacząć leczyć - podkreśliła dr Joanna Jędrzychowska-Baraniak.
- Program wyjątkowy, można wręcz powiedzieć, że pilotażowy w skali Polski. Program, który powstał w Szczecinie, i który będzie ratował życie, a przede wszystkim zdrowie tych wszystkich, którzy są narażeni na powikłania kardiologiczne po leczeniu onkologicznym - dodał marszałek województwa, Olgierd Geblewicz.
Dodaj komentarz 2 komentarze
ciekawe, czy po POLEXICIE rząd PiS będzie nadal dawał taką kasę na pacjentów onkologicznych, jak daje (na razie) UE?
Już dziś w Polsce jest wiele osób żebrzących o pieniądze na leki i terapię, które w ościennych krajach UE są refundowane, a w Polsce PiSu - radź se sam! Żebraj.
No, ale przecież musi wystarczyć pieniążków publicznych na "patriotyczne" grupki neofaszystowskie, więc sorry....
NITRASS precz ze SZCZECINA !