Nie doszło do skażenia Odry, w wodzie nie wykryto też złotej algi. Służby po informacji o tym, że na Międzyodrzu znaleziono śnięte ryby, zareagowały natychmiast.
W czwartek między Gryfinem a niemieckim Mesherin znaleziono 90 kg śniętych ryb. Jeszcze tego samego dnia pobrano próbki wody.
- Jeżeli chodzi o skład wody, nie mamy zastrzeżeń. Parametry są w normie. Ilość tlenu w wodzie jest wystarczająca, odpowiednia, żeby żyły ryby. Zostały przeprowadzone badania na obecność w wodzie złotej algi i nie potwierdzają obecności złotej algi. Wszystkie czynności zostały przeprowadzone błyskawicznie - mówi wojewoda zachodniopomorski, Zbigniew Bogucki.
Wojewoda odniósł się do internetowej aktywności marszałka Olgierda Geblewicza, który na Facebooku podał informacje o śniętych rybach na Odrze z hasztagiem „katastrofa ekologiczna”. Zdaniem Boguckiego, to szukanie taniej sensacji.
- Nie można w ten sposób postępować, bo to powoduje konsekwencje społeczne, bo wywołuje się pewien niepokój społeczny, znaki zapytania, które absolutnie nie są potrzebne. Równie dobrze mógłbym zapytać, co pan marszałek i inni marszałkowie zrobili przez ostatni rok. Ja zbyt wielu informacji na ten temat nie mam - stwierdził Zbigniew Bogucki.
Wojewoda dodaje, że ryby mogły paść przez kłusowników lub w wyniku osłabienia po tarle i przebytej drogi na tarlisko.
- Jeżeli chodzi o skład wody, nie mamy zastrzeżeń. Parametry są w normie. Ilość tlenu w wodzie jest wystarczająca, odpowiednia, żeby żyły ryby. Zostały przeprowadzone badania na obecność w wodzie złotej algi i nie potwierdzają obecności złotej algi. Wszystkie czynności zostały przeprowadzone błyskawicznie - mówi wojewoda zachodniopomorski, Zbigniew Bogucki.
Wojewoda odniósł się do internetowej aktywności marszałka Olgierda Geblewicza, który na Facebooku podał informacje o śniętych rybach na Odrze z hasztagiem „katastrofa ekologiczna”. Zdaniem Boguckiego, to szukanie taniej sensacji.
- Nie można w ten sposób postępować, bo to powoduje konsekwencje społeczne, bo wywołuje się pewien niepokój społeczny, znaki zapytania, które absolutnie nie są potrzebne. Równie dobrze mógłbym zapytać, co pan marszałek i inni marszałkowie zrobili przez ostatni rok. Ja zbyt wielu informacji na ten temat nie mam - stwierdził Zbigniew Bogucki.
Wojewoda dodaje, że ryby mogły paść przez kłusowników lub w wyniku osłabienia po tarle i przebytej drogi na tarlisko.