To prosta droga do likwidacji rolnictwa w Europie. Tak działania Unii Europejskiej mówi jeden z organizatorów rolniczych protestów.
Stanisław Barna z oddolnego ogólnopolskiego komitetu protestacyjnego uważa, że nowe regulacje unijne, które zamierza wprowadzić Bruksela, spowodują, że będziemy uzależnieni od dostaw żywności z innych krajów i kontynentów. Rezygnacja z tych zasad to jeden z postulatów protestujących.
Być może ktoś sobie ostrzy zęby na polskie gospodarstwa - mówił Barna w "Rozmowach pod krawatem".
- Chce się u nas zaniechać produkcji, a chce się ściągać z zewnątrz, czyli Ameryka Północna i Południowa, Argentyna, Ukraina, Rosja. Boję się o to, że chodzi tutaj o nasze gospodarstwa, żeby po prostu one zbankrutowały i ktoś je przejął. Może to ma tak wyglądać, jak jest właśnie na Ukrainie - mówi Barna.
Brukselskie plany zakładają m.in. wprowadzenie ugorowania - czyli pozostawienia części pól bez upraw, a także ograniczenie stosowania niektórych nawozów i środków ochrony roślin. Protestujący rolnicy domagają się także wstrzymania napływu do Polski ukraińskich płodów rolnych.
Być może ktoś sobie ostrzy zęby na polskie gospodarstwa - mówił Barna w "Rozmowach pod krawatem".
- Chce się u nas zaniechać produkcji, a chce się ściągać z zewnątrz, czyli Ameryka Północna i Południowa, Argentyna, Ukraina, Rosja. Boję się o to, że chodzi tutaj o nasze gospodarstwa, żeby po prostu one zbankrutowały i ktoś je przejął. Może to ma tak wyglądać, jak jest właśnie na Ukrainie - mówi Barna.
Brukselskie plany zakładają m.in. wprowadzenie ugorowania - czyli pozostawienia części pól bez upraw, a także ograniczenie stosowania niektórych nawozów i środków ochrony roślin. Protestujący rolnicy domagają się także wstrzymania napływu do Polski ukraińskich płodów rolnych.