Nawet kilka godzin trzeba spędzić w poczekalni szpitala w Stargardzie - to w dni wolne i święta. Skarżą się na to pacjenci. Szpital ma obowiązek zapewnić nocną i świąteczną opiekę - zapewnia, że robi, co może, ale problemem są braki kadrowe.
Pani Marta z podstargardzkiego Skalina nocnej wizyty w poradni nie zalicza do miłych doświadczeń.
Jechałam ze starszą osobą, która miała bardzo wysokie ciśnienie. Lekarz potrafił spóźnić się ponad godzinę - powiedziała.
Natomiast w ocenie Krzysztofa Kowalczyka, dyrektora szpitala w Stargardzie kilkugodzinne oczekiwanie podczas nocnego dyżuru nie zdarza się często.
- Rozwiązanie systemowe jest, jakie jest. I tak stajemy na głowie, by zap3ewnić dostępność lekarza i zespołu pielęgniarskiego po godzinach funkcjonowania POZ - zaznacza.
W nocy oraz w trakcie świąt i dni wolnych, można zastać w poradni jednego lekarza i dwie pielęgniarki.
Jechałam ze starszą osobą, która miała bardzo wysokie ciśnienie. Lekarz potrafił spóźnić się ponad godzinę - powiedziała.
Natomiast w ocenie Krzysztofa Kowalczyka, dyrektora szpitala w Stargardzie kilkugodzinne oczekiwanie podczas nocnego dyżuru nie zdarza się często.
- Rozwiązanie systemowe jest, jakie jest. I tak stajemy na głowie, by zap3ewnić dostępność lekarza i zespołu pielęgniarskiego po godzinach funkcjonowania POZ - zaznacza.
W nocy oraz w trakcie świąt i dni wolnych, można zastać w poradni jednego lekarza i dwie pielęgniarki.