Porażka projektu łagodzącego prawo antyaborcyjne może mieć odbicie w poparciu partii wchodzących w skład koalicji rządzącej - uważa Bogna Czałczyńska z Kongresu Kobiet.
Projekt ustawy dekryminalizującej aborcję do 12. tygodnia ciąży w zeszły piątek został odrzucony przez Sejm. Zwolennikom do większości zabrakło 3 głosów.
Przeciwko, poza klubami PiS i Konfederacji była też zdecydowana większość posłów PSL i niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej, pomimo wprowadzenia klubowej dyscypliny.
Szczecińska przedstawicielka Kongresu Kobiet mówiła w audycji "Radio Szczecin na Wieczór," że PSL może stracić poparcie części wyborców.
- Jeszcze tego nie wiemy, ale pewnie w jakichś sondażach, które będą rozdzielne dla Trzeciej Drogi, może okazać się, że PSL zaliczy takie tąpnięcie, jakie Kaczyński zaliczył po ogłoszeniu wyroku pani magister Przyłębskiej - podkreślała Czałczyńska.
W odrzuconym projekcie nie chodziło o dopuszczenie aborcji, a o zdjęcie kar z osób, które w niej pomagają - tłumaczyła adwokatka Agnieszka Szach: - Projekt, który przepadł teraz tymi trzema głosami w Sejmie zakładał, że to pomocnictwo nie będzie już przestępstwem. To kryje się w tym trudnym słowie "dekryminalizacja".
Rząd zapowiada działania pozaustawowe, w ramach obowiązującego prawa mające na celu zmniejszenie ścigania za pomocnictwo w dokonywaniu aborcji.
Przeciwko, poza klubami PiS i Konfederacji była też zdecydowana większość posłów PSL i niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej, pomimo wprowadzenia klubowej dyscypliny.
Szczecińska przedstawicielka Kongresu Kobiet mówiła w audycji "Radio Szczecin na Wieczór," że PSL może stracić poparcie części wyborców.
- Jeszcze tego nie wiemy, ale pewnie w jakichś sondażach, które będą rozdzielne dla Trzeciej Drogi, może okazać się, że PSL zaliczy takie tąpnięcie, jakie Kaczyński zaliczył po ogłoszeniu wyroku pani magister Przyłębskiej - podkreślała Czałczyńska.
W odrzuconym projekcie nie chodziło o dopuszczenie aborcji, a o zdjęcie kar z osób, które w niej pomagają - tłumaczyła adwokatka Agnieszka Szach: - Projekt, który przepadł teraz tymi trzema głosami w Sejmie zakładał, że to pomocnictwo nie będzie już przestępstwem. To kryje się w tym trudnym słowie "dekryminalizacja".
Rząd zapowiada działania pozaustawowe, w ramach obowiązującego prawa mające na celu zmniejszenie ścigania za pomocnictwo w dokonywaniu aborcji.