Rozszerza się protest głodowy rezydentów. Do końca tygodnia do protestu mają przystąpić młodzi lekarze w Gdańsku, Krakowie, Łodzi i Lesznie.
Jak powiedział wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Łukasz Jankowski, we wtorek głodówkę rozpoczęło 10 medyków ze Szczecina.
- W innych miastach na razie będzie to forma taka jaka jest zaproponowana, czyli forma głodówki. Nie chcemy jeszcze mówić o strajku ogólnopolskim. Wiemy, że taki strajk to potencjalnie również odejście od łóżek pacjentów, a nam zależy przede wszystkim na tym, żeby pacjenci nie ucierpieli na tym proteście. Stąd też nasza dzisiejsza decyzja o przeniesieniu miejsca głodówki. Działamy w poczuciu odpowiedzialności za dobro pacjenta - wyjaśniał Jankowski.
Powtórzył, że protestujący rezydenci nie wezmą udziału w piątkowych pracach zespołu powołanego przez ministra zdrowia.
- Nie widzimy możliwości w tym zespole, w takim kształcie, w jakim on jest powołany, aby wypracowanie takiego porozumienia czy wypracowanie drogi dojścia do 6,8 procent PKB był realny - mówił Łukasz Jankowski i dodał, że protestujący mogliby uczestniczyć w pracach zespołu złożonego z ekspertów, przedstawicieli Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Zdrowia i przedstawicieli KPRM. - W mniejszym składzie, bardzo merytoryczny zespół. Na taki zespół byśmy się zgodzili. Ten, który powstał, w tej chwili jest dla nas nie do zaakceptowania.
W warszawskim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym od 17 dni trwa protest głodowy młodych lekarzy. Obecnie został on przeniesiony z głównego holu do części administracyjnej budynku.
Rezydenci domagają się wzrostu finansowania służy zdrowia do 6,8 procent PKB oraz podwyżek wynagrodzeń do 1,05 średniej krajowej. Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt rozporządzenia w sprawie wzrostu wynagrodzeń, ale uwzględnia ono tylko lekarzy stażystów.
- W innych miastach na razie będzie to forma taka jaka jest zaproponowana, czyli forma głodówki. Nie chcemy jeszcze mówić o strajku ogólnopolskim. Wiemy, że taki strajk to potencjalnie również odejście od łóżek pacjentów, a nam zależy przede wszystkim na tym, żeby pacjenci nie ucierpieli na tym proteście. Stąd też nasza dzisiejsza decyzja o przeniesieniu miejsca głodówki. Działamy w poczuciu odpowiedzialności za dobro pacjenta - wyjaśniał Jankowski.
Powtórzył, że protestujący rezydenci nie wezmą udziału w piątkowych pracach zespołu powołanego przez ministra zdrowia.
- Nie widzimy możliwości w tym zespole, w takim kształcie, w jakim on jest powołany, aby wypracowanie takiego porozumienia czy wypracowanie drogi dojścia do 6,8 procent PKB był realny - mówił Łukasz Jankowski i dodał, że protestujący mogliby uczestniczyć w pracach zespołu złożonego z ekspertów, przedstawicieli Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Zdrowia i przedstawicieli KPRM. - W mniejszym składzie, bardzo merytoryczny zespół. Na taki zespół byśmy się zgodzili. Ten, który powstał, w tej chwili jest dla nas nie do zaakceptowania.
W warszawskim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym od 17 dni trwa protest głodowy młodych lekarzy. Obecnie został on przeniesiony z głównego holu do części administracyjnej budynku.
Rezydenci domagają się wzrostu finansowania służy zdrowia do 6,8 procent PKB oraz podwyżek wynagrodzeń do 1,05 średniej krajowej. Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt rozporządzenia w sprawie wzrostu wynagrodzeń, ale uwzględnia ono tylko lekarzy stażystów.