Są zarzuty dla mężczyzny zatrzymanego po awanturze na szczecińskim Podzamczu. 29-latek odpowie m.in. za kierowanie gróźb karalnych, zniszczenie mienia i pobicie. Prokurator zakwalifikował te czyny jako występek chuligański.
Chodzi o zdarzenie z niedzieli. Taksówkarz zastawił wjazd kierującej, która chciała wjechać pod prąd. Kobieta wezwała "na pomoc" swoich znajomych. Doszło do ostrej sprzeczki i rękoczynów.
Zdarzenie skomentował Arkadiusz Kuzio z Akademii Ruchu Drogowego. Twierdzi, że oboje kierowcy powinni być skierowani do psychologa transportu. - Psycholog transportu powinien określić, czy dany kierowca powinien być użytkownikiem drogi, czy też nie jako kierujący pojazdem. Bo jeżeli nie ma predyspozycji, a nie jest w stanie udźwignąć ciężaru emocji drogowych, to nie powinien prowadzić pojazdu - powiedział Kuzio.
Zdarzenie jest szeroko komentowane, także w kontekście zachowania wobec agresywnych kierowców.
- Jeżeli nie mamy możliwości ucieczki, powinniśmy się bronić - podpowiada adwokat Bartosz Rzechowski i dodaje, że w tej sytuacji użycie gazu obezwładniającego jest zasadne i traktowane jako obrona konieczna. - W tej sytuacji było wielu napastników, jeden pokrzywdzony. Osoby tam grożą temu taksówkarzowi, w związku z czym w momencie, gdy jest on zaatakowany, będąc w swoim pojeździe, w mojej ocenie, ta obrona jest adekwatna i on tego gazu obezwładniającego mógł użyć. I myślę, że dobrze, że to zrobił. Może to troszeczkę poskromiło tych napastników.
Do prokuratury sam zgłosił się kolejny uczestnik zdarzenia - zarzucono mu udział w pobiciu.
Do tematu będziemy wracać.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski Zdarzenie skomentował Arkadiusz Kuzio z Akademii Ruchu Drogowego. Twierdzi, że oboje kierowcy powinni być skierowani do psychologa transportu.
- Jeżeli nie mamy możliwości ucieczki, powinniśmy się bronić - podpowiada adwokat Bartosz Rzechowski i dodaje, że w tej sytuacji użycie gazu obezwładniającego jest zasadne i traktowane jako obrona konieczna.