Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska opowiada się za możliwie jak najdłuższym odroczeniem brexitu.
Szef rządu mówił o tym przed szczytem w Brukseli, na którym ma zapaść decyzja o przesunięciu daty wyjścia z Wielkiej Brytanii. Poprosiła o to premier Theresa May w związku z problemami z zatwierdzeniem umowy brexitowej w parlamencie.
- Jesteśmy za tym, by okres był wystarczająco długi, który pozwoli na dokończenie ratyfikacji umowy brexitowej. Wyznaczanie krótkiego terminu, to stawianie partnera pod ścianą, jest czymś w rodzaju noża na gardle - powiedział premier.
- Jesteśmy za tym, by okres był wystarczająco długi, który pozwoli na dokończenie ratyfikacji umowy brexitowej. Wyznaczanie krótkiego terminu, to stawianie partnera pod ścianą, jest czymś w rodzaju noża na gardle - powiedział premier.